Power of Metal

Corpseone

Jestem ciekawy, czy ktoś ich jeszcze pamięta. Niestety są już nieco zapomniani. Ja sam dowiedziałem się o ich istnieniu dzięki Woody'emu Allenowi, który często o nich wspomina w swoich filmach, gdyż wywarli na jego twórczość ogromny wpływ i podobnie jak Allen byli nowojorczykami wyznania mojżeszowego. Braci Marx cechuje porażająca absurdalność i robienie rozpierduchy w pozornie ustatkowanej i uformowanej rzeczywistości oraz popisy muzyczne w każdym z filmów (mówiący z włoskim akcentem Chico Marx grał na pianinie a grający niemowę Harpo grywał na harfie). Najpopularniejszym z braci był Groucho, który słynął z charakterystycznych malowanych wąsów i brwi, przygarbionego chodu i sarkastycznego malkontenctwa:) Uważam, że mimo iż są zapomniani, i troszkę trącą myszką, to są sto razy śmieszniejsi niż większość dzisiejszych komików, a sceny z ich udziałem to jedna wielka rozpierducha skutkująca niepohamowanym atakiem śmiechu. Początkowo grali w czteroosobowym składzie, ale Zeppo Marx po kilku filmach zrezygnował, gdyż był w cieniu swoich braci i nie wnosił zbyt wiele. Najlepsze filmy braci Marx wg mnie to Noc w operze, Kacza Zupa, Sucharki w kształcie zwierząt i Bracia Marx w cyrku.

Warto też wiedzieć, że nazwy dwóch albumów Queen - A Night At Opera i A Day At Races pochodzą od braci Marx.

SwordMaster

Bracia Marx rządzą, kiedyś miałem spory lot na nich.

Była jeszcze taka współczesna niby komedio-parodia wzorowana na ich filmach. Całkiem udana zresztą, tylko tytuł wyleciał mi z głowy, hm demencja...

Sanctified

Est

Mi się bardzo podobał ten film, w którym Bracia Marx latali po dzikim zachodzie. Ponadto Groucho Marx ciągle żyje w komiksie Dylan Dog Smile