Power of Metal

Est

Tylko Bóg wybacza - Refn jest dziwny od jakiegoś czasu, film jest cholernie dziwny i póki co nie wiem, co o nim myśleć.

piciu6

Drive był dla mnie bez sensu jak i zachwyty nad jednowymiarowy Goslingiem, ten tytuł sobie swiadomie odpusciłem

benek

ja w ogóle słabo czaję te zachwyty nad Goslingiem. laszczurom pewnie może się podobać ale jego aktorstwo póki co nie robi na mnie specjalnego wrażenia.

Est

Akurat "Drive" mi się podobał, lubię Goslinga (głównie za "Tytanów", "Fanatyka", "Zostań", "Szkolny Chwyt" i "Idy Marcowe"), jak i Refna (głównie za trzy części "Pusher" i "Bleeder"). Mam wrażenie, że od czasu jak Refn zrobił film "Bronson" to zaczął brnąć w jakieś dziwne klimaty - wcześniej jego filmy były naturalne, bohaterowie również, a od jakiegoś czasu same długie ujęcia, niewiele linii dialogowych, bohaterowie zrobili się sztuczni (nie chodzi o grę aktorską). No nie wiem, jak dla mnie chłop się trochę pogubił.

Greebo

Jak dla mnie to właśnie się odnalazł. Jego filmy z porządnych obrazów pozmieniały się w jakiejś nieokiełznane chimery archetypów, teatralności i minimalizmu. Only God Forgives jeszcze nie widziałem ale zacieram ręce od pierwszego zwiastuna.

piciu6

sorry Greebuś ale to bełkot

Greebo

Nieprawda. Refn po prostu wszedł w kino bardzo specyficzne, w których wszystkie trzy z tych elementów są w różnych proporcjach obecne. Minimalizm przejawia się w dialogach we wszystkich jego nowszych filmach (Gosling w Drive przecież praktycznie w ogóle nic nie mówi, Jednooki w Valhalli w ogóle nic nie mówi, Bronson jak mówi to monosylabami.) Dalej: Valhalla i Drive to jazda na maska na archetypach, czy to postaci, czy ogólnie religijno-kulturowych, Bronson z kolei jest tak teatralny, że Refn nawet nie starał się tego ukryć pod płaszczem kina tylko wrzucał fragmenty na scenie w teatrze.

Est

Man Of Steel - świetnie widowisko. Twórcy filmów o Iron Manie powinni się uczyć jak wygląda finałowa walka - tutaj Superman z Zodem okładają się przez kilka minut i przy tym rozwalają ponad połowę Metropolis. W ogóle super efekty specjalne, wciągająca historia, no i sam Henry Cavill daje radę - myślałem, że nie pasuje na Supermana. 8/10

Sebol

piciu6

Mam nadzieje na dobre widowisko, bo AFTER EARTH zgodnie z oczekiwaniami był taki se.

Est

Co do "After Earth" to nawet słyszałem, że niezły z tego gniot Smile

piciu6

Kamilbolt

Wschodzące Słońce - myślę, że gdyby była możliwość cofnięcia się w czasie, to Connery i Snipes jeszcze by się zastanowili nad swoim udziałem w tej produkcji. Film znacznie poniżej oczekiwań, w połowie wręcz miałem dość i zrezygnowałem z dalszego oglądania.

piciu6

Kamilbolt

Szkoda mi było czasu Smile

Wolę szybszą i konkretniejszą akcję Cool