Power of Metal

Kamilbolt

Nowy rozdział w historii włoskiej rapsodii ognia oficjalnie rozpoczęty. Pytanie tylko się pojawia, czy po odejściu Turilli'ego to nie jest początek końca tego zasłużonego zespołu Question

Nowa płyta na pewno zła nie jest, ale brak człowieka, który był przez wiele lat mózgiem tej ekipy słyszalny.

SwordMaster

Alvacast

Za drugim razem lepiej wchodzi.
Gorzej niż na From Chaos To Eternity już zagrać nie mogli.

Est

Chyba sobie żartujesz z tym "From Chaos To Eternity", przecież to bardzo dobra płyta.

sonen

Est

Ja jestem w trakcie pierwszego odsłuchu i mam wrażenie, że ta niezmienna od lat formuła jaką przyjęło Rhapsody Of Fire (a wcześniej Rhapsody) już mnie nudzi. Ciągle to samo, napieprzanie chórkami, symfonią i wyciąganie numerów na maksa. Przy pierwszym numerze podobał mi się wokal Lione, ale po trzech, czy czterech numerach zaczął mnie męczyć. Będę się jeszcze mocował z "Dark Wings of Steel", ale już nie z takim początkowym entuzjazmem jak przy pierwszym odsłuchu.

Alvacast

Dobra, jestem po więcej niż trzech odsłuchach i płyta zyskuje coraz bardziej w moich uszach. Coraz bardziej mi się podoba. Właśnie nie masz racji Est, grupa pojęła że dawno wypaliła się na polu klasycznego europower metalu, w końcu sama obok Edguy i HammerFall wskrzesiła modę na takie granie. Tu jest ambitna próba surfowania po innych polach, romantyczno-symfo-metalu, wiele elementów dla miłośników współczesnego Therion do którego i ja się zaliczam (poza syfem Les Fleurs du Mal). Nie ma instrumentalnych wypasów, tu jest raczej zespół jako monolit niż talia wirtuozów zgromadzonych w jednym studio. Nie widzę też tej nudy, nad którą tak płaczecie, jeśli sonen spodziewałeś się drugiego Emerald Sword, cóż, z tej perspektywy (braku killerów) może faktycznie rozczarowywać. Dla mnie krok w dobrym kierunku, nie tylko by przetrwać, ale i podążyć nowym szlakiem. Dla fanów patatjek z Dawn Of Victory (ja! ja!) zostaje zawsze ekipa Turilliego.

A From Chaos to bezpłciowy gniot na maxa, jakieś progresywne zapędy i żadne - powtarzam ŻADEN - numer nie zapadał w pamięć.

sonen

mnie nie ruszyło...absolutnie

Alvacast

No i to jest dla mnie dodatkowa oznaka zajebistości green

sonen

Wolałbym żebyś kierował się swoim zdaniem niż moim. Wink

Alvacast

No kieruję się, ale pewny symptom pozytywnej jakości synchronizuje się zwykle wokół nie lubianych płyt przez ciebie, Piciolka i Kinga.

sonen

Ja bym tak nie generalizował, nie ma to najmniejszego sensu.

Alvacast

Jak unik to unik, dobra: ciach bajera, jak ktoś będzie chciał merytorycznie coś napisać o nowym ROF, zapraszam do dyskusji.

robpal

Prawda to, że Lione się wytransferował do Angry? Brzmi... źle Very Happy

Sanctified

Fabio to kawał wokalisty. Spokojnie dawał radę w Kamelot, daje i w Angra.

http://www.youtube.com/watch?v=zDVVRPx6kLQ