Power of Metal

PrzystojnyBartłomiej

Zespół, którego wstyd nie znać. Jeden z prekursorów grindu tuż obok Napalm Death. Kapela została założona w 1986 roku jako Unknown Death, po czym dwukrotnie zmienili nazwę i już jako Terrorizer wydali album, który jest uznawany obecnie za klasyka - World Downfall, po którego wydaniu momentalnie się rozpadli. W 2005 się reaktywowali, by móc wydać drugiego longplaya i się znów rozpaść. W 2009 ponownie się reaktywowali i są z nami aż do dziś.
Ciekawi mnie opinia forumowiczów o albumach po reaktywacji, które według mnie, może i nie dorastają nawet do pięt debiutowi, ale są bardzo dobre.

zbigniew_ramirez

"World Downfall" to album-kanon grindcore'u. Nie jestem pewien, czy swoją kultowością przebija lub przynajmniej dorównuje pierwszym dwóm albumom Napalm Death, ale warsztatowo jest dla mnie co najmniej 2 klasy wyżej od tej "napierdalankowej napierdalanki". "Darker Days Ahead" słyszałem prawdopodobnie raz w okolicach jego premiery i od tamtego czasu nie podejmowałem próby ponownego zaznajomienia się z nim. "Hordes of Zombies" oceniam pozytywnie - szybkie, konkretne granie, które nie wywołało u mnie wrażenia próby ścigania się z legendarnym debiutem (takie 7-7,5/10). Podobnie pozytywne pierwsze wrażenie wywarł na mnie wydany w 2018 r. "Caustic Attack", ale z każdym następnym odsłuchem tego materiału miałem coraz większe wrażenie jego jednokopytności.