Power of Metal

benek

Człowiek Tai Chi w reżyserii Keanu Reevesa. całkiem całkiem jak na kino "made in Hong Kong". Reżyser i aktor Neo tym razem (w roli drugoplanowej) stoi po ciemnej stronie mocy. organizuje podziemne walki i podstępem zmusza młodego mistrza tai chi do wzięcia udziału w walkach efektem czego ma być walka na śmierć i życie......niby to wszystko już było ale jakoś się nie nudziłem. mimo że miłośnikiem tego typu filmów nie jestem.

Top dog - kibole vs miejscowa mafia. niezły film i Leo Gregory aka Bovver z Hooligans w roli głównej. kibole mówią nie zadzieraj z nami bo wpierdol i demolka od ekipy będzie. mafia na to : kurwa my tu rządzimy. nie fikaj bo kuku albo trumna........

piciu6

Hobbit - bitwa pięciu armii - dla mnie za dużo CGI i absurdalnych scen z Legolasem, sporo skrótów, pośpiech przy montażu ? generalnie fajna baja, choć moim zdaniem tu tkwi problem Jacksona, zrobić baję, czy może film, stąd spory burdel w formie .

Kamilbolt

Zamieć - całkiem udany film z całkiem udaną kreacją Kaśki Beckinsale. Szkoda, że już nie chce uczestniczyć w kolejnych częściach Underworld, no ale nie traćmy nadziei Wink

Może jeszcze zmieni zdanie, w końcu cały czas jest w dobrej formie.

Sebol

Ida.

W sumie to nie bardzo wiem za co ten film jest aż tak ciężko nagradzany. Dla mnie takie 7/10.

Karma

Kamilbolt

Karma

piciu6

humoru mi nie brakowało, tekst Daina do Thranduila - wysuszona elficka nimfo - miszczoski Laughing

, a gra ciałem Freemana to juz zupełnie inna bajka, ale równie dowcipna (kwestie z arcyklejnotem). Co do zakończenia i " w ogóle " to nie wiem na ile to jest ingerencja producentów, ale tak czy siak montaz zrobiono chaotycznie i mam wrażenie w pośpiechu, przecież pierwotnie ten film miał trwać prawie 3 godziny, a wyszły dwie i 10 minut czystego filmu, więc wycięto w pizdu pół godziny materiału, który oczywiście pojawi sie w wersji reżyserskiej.
Legolas irytujący, ale tak sobie właśnie uświadomiłem, że skoro kupujemy faceta latającego na orle i zamieniającego się w misia, to elf niewrażliwy na grawitację też nie powinien nam przeszkadzać green

berba

Śmiesznie wyglądały te skoki Legolasa po spadających elementach mostu, taki fantasy matrix. Ostatnie pół godziny strasznie mi się dłużyło.

Historia zrealizowana niby ok, ale wcześniejsze części zdecydowanie lepsze. Może przez wytworzenie wrażenia "hermetyczności" scen spowodowane małą ilością lokacji??

Ps. I tak najlepszy był płacz ok. dwudziestoletniej dziewczyny siedzącej obok mnie na końcowych scenach pobitewnych. Nie ogarniam.

Karma

Wcześniejsze wybryki Legolasa można było jeszcze wybaczyć, ale to wbieganie po kawałkach zwalonej wieży to już było przegięcie...jak i jego lot na ptaszysku. Nie podobała mi się też scena z Sauronem, czy złotą podłogą wciągającą Thorina. Moim zdaniem spaprana technicznie.

Mnie nużyła sama bitwa, za długa. A wątek ze smokiem mógł być dokończony w poprzedniej części, bo te 5 minut na zabicie smoka było kompletnie od czapy. Tamta część była najlepsza.

Może płakała bo ten przystojny krasnolud umarł, elfka była nieszczęśliwa z powodu takiej miłości, a Legolas odszedł od ojca...tak przypuszczam, ale nie mam pojęcia Wink

u mnie na seansie też jakaś ryczała, że aż ją facet musiał pocieszać.

berba