Power of Metal

Olej

e tam, najwyzej bede mial luzy dookola Wink

ale fakt ze troche z czapy, tak mi sie skojarzyl psychotic waltz i chyba najwieksze pustki na headlinerze jakie tam widzialem

Sanctified

W najgorszym razie Michael i Dreyer mogą się ratować materiałem z "The Devil's Cut" White Wizzard. Very Happy

Olej

moga tez zasadzic cover sanctuary Wink

Olej

[link widoczny dla zalogowanych]
Moze kogos zainteresuje, na zywo nawet lepiej niz na plycie Very Happy

Olej

no i po, krotkie wrazenia, zaczne od konca - nie dojechal candlemass przez strajk pilotow (to juz drugi raz, poprzednio mieli grac jak wybuchl wulkan, zreszta tez z lanqvistem) ale szczerze mowiac, gdybym nie wiedzial to bym w ogole nie zauwazyl ze cos jest nie tak

sortilege zajebalo taki koncert jako headliner ze nie mam pytan, szczerze nie wiem czy candlemass mialoby po co po nich wychodzic, idealny koniec festiwalu i kolejny raz gdy spelnili moje koncertowe marzenie, w sumie gdyby dzisiaj oglosili ze wiecej edycji nie bedzie to chyba bylbym spelnione, pewnie - kupa kapel do obejrzenia jeszcze jest, ale z takiego scislego okoloheadlinerowego topu dostalem juz chyba wszystko co moglem

satan jako coheadliner rowniez pasowal, najbrzydszy wokalista swiata okazal sie bardzo wygadanym sympatycznym gosciem na scenie, a wokalnie live pasowal mi chyba nawet bardziej niz na plytach

ale dla mnie nr 2 tego dnia to zdecydowanie vicious rumors - bylem sceptycznie nastawiony troche, bo set niby mial byc ekstra (digital dictator w calosci) ale goscinnie syn carla alberta na wokalu zalatywal bardziej jakims sentymentalnym dziwactwem niz ciosem, w koncu gosciu chyba nawet nigdzie nie spiewa, no ale nie moglem sie bardziej mylic - mlody to carl albert jak zywy, dodatkowy swietny frontman, w zestawieniu z kapitalnym setem - M I A Z G A

pierwszy dzien konczyl tribute dla sheltona, i tak jak rowniez bylem nieco sceptyczny, tak tu tez okazalo sie to strzalem w dziesiatke, set the best of, poza hellroadiem goscinnie na wokalach deathmaster z doomsword, tann z ironsword, jake z visigoth, marta gabriel i alex stahl, na basie - jarvis i leif (!), na bebnach pelen manillowy przekroj, masa wzruszajacych momentow (matka sheltona dziekujaca ze sceny za pamiec o synu - az uronilem lezke...), wyszlo doskonale, godne pozegnania goscia ktorego chyba wszyscy by wymienili zapytani o jedna osoba najlepiej personifikujaca Keep It True

przed nimi grala Aria i co tu duzo mowic - widac bylo ze to zespol przyzwyczajony do bycia headlinerem, pelna profeska i set godny headlinera

tym wiekszy kontrast po byc moze najwiekszej porazce w historii festiwalu, czyli agent steel, a wlasciwie cyriis + no-names, bo tak to mozna jedynie okreslic... cyriis spoznil sie ok 2h i widac ze tylko temu ze organizatorzy uparli sie zeby udowodnic ze sa w stanie dac ludziom cyriisa w ogole wyszedl na scene, wyszedl i zagral 5 numerow, ktorych widac ze nawet dobrze nie znal, dolozyl pare pogadanek o kosmitach i zenujaca probe interakcji z publika, ogolnie charyzma mokrej sciery i zero szacunku dla fanow... dramat, tak umarla legenda, te 30 minut to zapewne koniec trasy bo ten na dwa dni przed KiT skladany "zespol" juz sie rozpadl, a cyriis zakonczyl wizyte w niemczech ponoc proba ucieczki z kasa, rozroba w hotelu i zatrzymaniem przez policje... smutna historia, ewidentnie chory czlowiek, ale z wypowiedzi organizatorow czuc bylo troche satysfakcji ze wypadl jak wypadl, ale kolejny raz udowodnili wszystkim ktorzy twierdzili ze cyriis nigdy u nich nie zaspiewa ze na KiT nigdy nie istnieje Smile

ranking mniej wiecej taki u mnie:
1. sortilege
2. vicious rumors
3. aria, satan, traveler, sacred rite
4. solstice, sabire, witherfall, anthem, idle hands
co nie znaczy ze reszta slaba, bo juggernaut czy culprit rowniez ogladalem z przyjemnoscia

jak kogos interesuje to cala sobota (m.in. sortilege, satan, vicious rumors) + shelton tribute i traveler sa ponoc calosci do obejrzenia na oficjalnym kanale

pierwsze zespoly na 2020 (widac ze pomysly sie koncza, ale kilka mocnych strzalow dla mnie i tak jest)

CIRITH UNGOL (USA)
(Headling both days with different Sets and Special guest Flint)
LOUDNESS (JAP)
(KIT exclusive 80s Set)
HEATHEN (USA)
(Old School Set)
VISIGOTH (USA)
SABBAT (JAP)
(Special 80s Set)
METALUCIFER (JAP)
REALM (USA)
(First European Show)
TRESPASS (UK)
(Special 80s Set)
VULTURE (GER)
GENOCIDE NIPPON (JAP)
(First Time In Europe)

FrutkQ

Czytasz czytasz, piękne nazwy, kupa legend...i nagle "Marta Gabriel".
Myślisz sobie "ja pierdole" Cool

firesoul

progmetall

Moongleam

Vicious Rumors - zespol festiwalu. Wielokrotne ciary - uwielbiam jak muzyka tak na mnie dziala. Swietna plyta w calosci + kilka innych swietnych hitow jednego z moich ulubionych zespolow to recepta na zadowolonego Moongleama. Widzialem juz ich z Kevenem na Keep It True i wtedy bylo rownie swietnie.
Agent Steel - jest tylko jeden sposob, abym Cyriisowi przebaczyl: powrot do tego drugiego Agent Steel i odegranie pierwszych 2 plyt w calosci. Plotek nie bede komentowal. Ale zenada straszliwa i chodzi mi nawet bardziej o cala sytuacje niz o sam wystep.
Cancelmass - kpina. Drugi raz odwoluja wystep na tym festiwalu. Byl i wtedy, i teraz czas, aby dotrzec, ale widocznie nie chcieli. Brak szacunku dla fanow. Zwlaszcza za drugim razem powinni stanac na glowie, zeby jakos dojechac. Where there's a will there's a way.
Anthem, Aria, Sortilege - dobre kapele, przy sluchaniu ktorych jednakze mam czysta zbroje, a ktore zmiazdzyly koncertowo.
Z mlodzieniaszkow zwyciesko wyszli z pobojowska skurwiele z Traveler. A to dlatego, ze nagrali dobra plyte. Recepta jest zawsze prosta - dobre kawalki na plycie przekladaja sie na dobre koncerty. Dlatego zawsze powtarzam, ze dla mnie najwazniejsza jest setlista.
Idle Hands na plycie mnie nie zachwycilo, wiec i koncert tez nie. Sabire nie slyszalem. Moze byc dobre, ale koncert tez mnie nie zniszczyl. Wokal/gitara - prezencja a la mlody Blackie Lawless.
Reszta bardzo dobrze lub miazga. Opuscilem jedynie Midnight, bo juz widzialem 2 razy i stwierdzilem, ze na razie wystarczy.
Na Tribute to Mark ostro przysypialem, ale ze zmeczenia, a nie dlatego, ze syf. Nawet nie wiedzialem, ze Leif gral i mama Marka wyszla na scene. Wokal z Doomsword spisal sie pieknie. Ten z Visigoth tez, ale spiewal mniej. Marta zaspiewala tylko w jednym kawalku, tym samym, ktory zaspiewala na Metal Assault - Flaming Metal Systems. Wtedy mi sie to posuniecie nie podobalo, teraz tak. Nie mam nic przeciwko niej. Bardzo ladnie spiewa, tylko ma siermiezny slowianski akcent - to mnie zawsze dobija. W sumie nie jej wina.

Olej

To troche wiecej przespales bo marta wyszla jeszcze pozniej tez Wink

Olej

progmetall

Sortilege wypadli świetnie

FrutkQ

Tam koncerty, niech nową płytę wydadzą to wyskoczę ze skóry i popłynę wpław na Szetlandy z radości Cool

progmetall

Vicious Rumors świetnie, młody dał radę na wokalu