Power of Metal

pan_Heathen

mnie podeszło i zaraz odeszło. Na dłuższą metę bardzo to miałkie.

SwordMaster

firesoul

Na początku brzmi przyjemnie ale mnie znudziło po kilku obrotach. Poza tym słuchając mam wrażenie, że jakieś takie to strasznie gęste, mało selektywne, jakby upchali tam o połowę dźwięków za dużo. Przez to też trochę męczące

Last Axeman

W takim razie spieszę z pochwałą, iż dobrą drogę obrałeś

Wyciągaj macki dalej Twisted Evil

pan_Heathen

Ja generalnie wolę granie około-mdm-owe, niz czysto mdm-owe, że się tak wyrażę. Kapele takie jak Mercenary, Scar Symmetry, które dodaja do tego przebojowość, czy The Scourger, Arch Enemy lub ostatnio Laid In Ashes, które łączą to z thrashową dynamiką - to mnie na dzien dzisiejszy interesuje. Sonic syndicate miesci się w tej pierwszej grupie, ale wydaje mi się, ze jest relatywnie słabe.

Last Axeman

Ja z kolei preferuje czysto MDM-owe granie, z tym że bardziej dopierdolone, gdzie melodie stanowią jedynie urozmaicenie, a nie znajdują się w centrum uwagi. Motoryczny MDM z mocno thrashowymi wpływami to również zajebista sprawa czego The Scourger najlepszym przykładem. Jeśli chodzi o granie około MDM-owe w rozumieniu melodyjniejsze to również znajdę w nim coś dla siebie, ale sięgam po takowe raczej sporadycznie.

SwordMaster

firesoul

Wobec tego rzucam hasło- Nightrage. Zespół oceniony przez prawdziwych bezkompromisowych deathmetalowych twardzieli jako plastikowe gówno, więc stałym bywalcom tego tematu, czyli zniewieściałym sofciarzom w maślanych czapeczkach powinno wejść bez mydła.
Ci, którzy znają mam nadzieję, że potwierdzą, a tym którzy nie mieli jeszcze okazji na zachętę można rzucić, że to pod względem składu to od początku MDM-owa supergrupa. Dla pobudzenia apetytu wspomnę takie nazwiska jak Gus G., Per M. Jensen, Tom Englund, czy wreszcie sam król MDM-owego wrzasku "Tompa" Lindberg.
Opnie? Wrażenia?

pan_Heathen

Miałem juz do tego jakieś niesmiałe podejścia, było ok, ale skoro najtwardsi antypozerscy metalowi znawcy polecają (w formie mieszania z błotem), to chyba trzeba będzie się dokładniej przyjrzeć. Trochę zawsze odstraszała mnie osoba Gusa G, gdyż jego pozostałe zespoły uważam za tyleż poprawne, co nudne.

firesoul

Tego Gusa to prawdę mówiąc rzuciłem na przynętę dla Topornika Smile

Dla mnie duet Lindberg/Englud załatwia sprawę. Postawię tezę, że w konkurencji "podwójnych" wokali porównanie z tym duetem wytrzymuje tylko tandem Kral/Sandager

pan_Heathen

Na której płycie drą japę obaj? i ktora płyta jest w/g Ciebie najlepsza?

SwordMaster

firesoul

Jak dla wszystkie trzy płyty warte są uwagi, natomiast IMO zdecydowanie najbardziej kopie debiut- Sweet Vengeance. Tam też swoje "trzy grosze" dorzucił Englund. Lindberg użyczył głosu jeszcze na drugiej płycie- Descent Into Chaos. Na tym krążku z kolei można usłyszeć czysty wokal Mikaela Stanne.

Last Axeman

firesoul