Power of Metal

Kamilbolt

Wreszcie jest dostępny w "wypożyczalniach" i robię właśnie pierwszy obrót Wink

Kamilbolt

Obawiam się, że to pierwsze rozczarowanie tego roku. Liczyłem na album minimum w połowie tak energiczny i dynamiczny, jak ostatnie Lion's Share, ale chyba się przeliczyłem Confused

Wokal wybitny - można go z powodzeniem namaścić na następcę Dio, ale to niestety wszystko, co AD mają do zaoferowania. Reszta mimo soczystych riffów jakoś mi osobiście nie leży.

Bartek (BD)

Solidna rzecz. Wyraźnie słyszalny powrót do grania w stylu debiutu i 'Evil Is Forever'. Szykuje się cholernie udany zakup! Very Happy

Last Axeman

Pierwsze wrażenie - jest dobrze. O dziwo najbardziej przypadła mi do gustu końcówka (ostatnie 4 kawałki).

Weresso The Infallible

A ja pożyczyłem i już bym, cholera, posłuchał, ale fonetyka mi przeszkadza Evil or Very Mad

więc chyba dopiero jutro po 21ej poleci. Oczekuję solidnego albumu zaś wypowiedź Bartka narobiła mi smaku z tego prostego powodu, że poprzednik mnie zawiódł.

Kamilbolt

slowik1987 · U mnie jak najbardziej na plus po 4 obrotach oceniam płytkę póki co na 8.5/10

U mnie jak najbardziej na plus Smile

po 4 obrotach oceniam płytkę póki co na 8.5/10

Last Axeman

Ja po trzech oceniam na ok. 7.5-8/10. Z każdym odsłuchem jest jednak lepiej więc można oczekiwać wzmocnionej i pełnej ósemki, a może i czegoś więcej. Johansson w formie wybornej. Dio może spokojnie udać się na emeryturę. Ma godnego następcę Wink

Lista szczególnie udanych kawałków wydłużyła się m.in. o "Testament od Rock", "Rainbow Warrior" i "Call of the Wild".

Bartek (BD)

'Metal DJ'

Last Axeman

Ten akurat trochę mniej Wink

Zapomniałem jeszcze o "Blood River".

Weresso The Infallible

A ja jednak słucham i po balladowym wstępie rozjebał mnie świetny riff, więc pierwsze wrażenie jest dobre, a to przecież się liczy green

Bartek (BD)

'Testament Of Rock' rozpieprza. Twisted Evil

Last Axeman

Bardzo porządny album. Nieco inny od poprzednika. Bliższy dokonaniom Dio z połowy lat 80tych plus hammondy w tle.

Weresso The Infallible

Po pierwszym przesłuchaniu wczorajszym w sumie nie wiem Very Happy

Tzn. album jest dobry, na pewno lepszy od poprzednika, ale mi się ciągle zdaje, że popadają w jakieś bardziej melodyjne melodie (masło maślane Razz

) niż na wcześniejszych albumach (szczególnie refreny, bardziej melodyjne niz na, dajmy na to, Astralism, a jednocześnie jak dla mnie mniej chwytliwe). Inna rzecz, że tym razem melodie są sporo lepsze, niż na "New Revelation". Myślę, że jeszcze się wkręcę bardziej w ten album, bo jest dobry/bardzo dobry, tylko ciągle jakoś mi tęskno do tego zasranego Astralism green