Forum Power of Metal
+ mocna strona metalu +
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Redemption - This Mortal Coil (26.09.2011)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Power of Metal Strona Główna -> Płyty 2011
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Roggi



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 3:36, 16 Wrz 2011    Temat postu:

Po pierwszym odsluchu mam mieszane uczucia i musze przestudiowac ten przypadek o jakiejs normalnej porze, a nie o 4 nad ranem Twisted Evil .
Choc za kilka dni bede pewnie pial z zachwytu to na ta 4 nad ranem This Mortal Coil sprawia wrezenie najbardziej zagmatwanej i najtrudniejszej w odbiorze, prawdziwa burza dzwiekow zalewa sluchacza. Do poziomu wykonania nie ma co sie nawet czepiac, bo ten urywa jaja momentami. Watpliwosci dotycza samych kompozycji, sa zbyt malo wyraziste, brakuje mi typowych killerow, ktore od razu zapadaja w pamiec.

Po drugim odsluchu jest to napewno "najciezsze" dzielo w dorobku zespolu, ale jakby nie patrzec chyba i najslabsze a juz napewno z najgorszym kawalkiem jaki udalo sie Redemption splodzic: Departure Of The Pale Horse - mialo byc epickie zakonczenie a wyszedl mega gniot. Laughing


Ostatnio zmieniony przez Roggi dnia Pią 4:10, 16 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piospy



Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 930
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 9:28, 16 Wrz 2011    Temat postu:

Podoba mi się, ale jest gorsza od płyty poprzedniej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4910
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:16, 17 Wrz 2011    Temat postu:

Słuchanie Pierwsze: Ojoj! Lekko nie będzie. Hitów też. Odnosi się wrażenie, że Nicolas van Dyk wyrzuca z siebie całą gamę emocji po przebytej chorobie. Emocji różnych, bardzo różnych i różnistych. Jakby wydalał z siebie wszystko bez żadnego filtra i kalkulacji.

Słuchanie drugie: Sporo momentów zaczepia się w głowie. Zwraca uwagę gra perkusisty. Czasami szarpie moszną. Burza dźwięków i emocji, wyłapuje się melodie - ale tym razem, na tej płycie, Ray Alder nie jest najważniejszy. To nie jest wycyzelowany, podporządkowany kompozycjom album.

Słuchanie trzecie: Wciąga i pochłania. Daję się unieść, choć na tym etapie już rozróżniam momenty lepsze i słabsze. Na pewno nie wszystko jest tu przemyślane - co może być wadą i zaletą - to specyficzny, żywiołowy "zapis mechaniczny" stanu ducha w danej chwili. Kupuję ten stan, bo może nie jest on doskonale piękny, za to prawdziwy. To odczucie towarzyszy przez cały czas słuchania tej płyty.

Tak sobie pomyślałem, że w kategorii progowej nic nie przebije w tym roku Pagan's Mind. Po pierwszym przesłuchaniu This Mortal Coil byłem już tego pewien. Po trzecim słuchaniu mam wątpliwości. To nie jest najłatwiejszy album do słuchania - w kategorii przyswajalności, chwytliwości i ogólnej szlagierowości nie podskakuje PM do łydek. Tylko, że... no właśnie - coś w duszy szarpie, drapie, zostawia ślady i niepokój.


Ostatnio zmieniony przez SwordMaster dnia Sob 17:17, 17 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sebol



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:39, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Bardzo dobra płyta, no i na pewno będzie jeszcze tylko zyskiwać w miarę dalszego słuchania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pan_Heathen



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:32, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Jak zwykle poziom jest, ale również jak zwykle za bardzo to prawdziwie progmetalowe, żebym to wynosił pod niebiosa.

Wady?
Brak hiciora na miarę What Will You Say?
Wokalnie w porównaniu do Pagan's Mind i Symphony X jest dość monotonnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4910
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:39, 18 Wrz 2011    Temat postu:

pan_Heathen napisał:
Jak zwykle poziom jest, ale również jak zwykle za bardzo to prawdziwie progmetalowe, żebym to wynosił pod niebiosa.

Wady?
Brak hiciora na miarę What Will You Say?

szlagierów brak, ale w miarę słuchania wyłapuje się trochę fraz do nucenia. jak pisałem wcześniej - to nie jest płyta pod Aldera.
Cytat:

Wokalnie w porównaniu do Pagan's Mind i Symphony X jest dość monotonnie.


Słaby prowok, ale zawsze to coś gdy posucha na forum w kwestii przepychanek, zaczepek i przyjacielskiego szturchania. Jeśli chodzi o monotonię to SX nic nie przebije. Rozumiem, że DT nie wymieniłeś z litości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pan_Heathen



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:36, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Wokalnie Sx jest monotonne? Rusel Allen, który wrzeszczy z chrypką, wysoko wyje, śpiewa delikatne ballady i to wszystko równie przekonującym głosem jest monotonny? Chyba się nie wyspałeś. SX jest wokalkie najmniej monotonnie z całej trójki, że z litości nie wspomnę o DT czy FW z Archem, gdzie wokal non-stop przypomina ściskanego kombinerkami pisklaka Wink

Ostatnio zmieniony przez pan_Heathen dnia Nie 12:38, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4910
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:47, 18 Wrz 2011    Temat postu:

pan_Heathen napisał:
Wokalnie Sx jest monotonne?

Tak.
Cytat:

Rusel Allen, który wrzeszczy z chrypką, wysoko wyje, śpiewa delikatne ballady i to wszystko równie przekonującym głosem jest monotonny?
Tak.
Warunki głosowe to Dar od Boga (Szatana, jak kto woli, hehe) i w tej kwestii Allen faktycznie miażdży. Rzecz w tym co się z tym Darem robi - a Allen nie robi z nim nic interesującego. Wrzeszczy, chrypi i wyje owszem imponująco - ale to wszystko. Nie tworzy ciekawych, zapamiętywalnych fraz, linii wokalnych, opiera swoje śpiewanie na warunkach głosowych. Po dłuższej chwili męczy i nuży jak zespół w którym etatowo gra. Na takim np. Allen/Lande wypada blado przy Jornie. Na Star One mogę go okazjonalnie strawić. Koleś mnie absolutnie nie bierze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Last Axeman
Administrator


Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Nie 13:53, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Chyba faktycznie się nie wyspałeś mistrzu miecza Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4910
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:13, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Poza troską o mój sen doczekam się argumentacji w kwestii nużącego i monotonnego piania bez wyobraźni pana Allena?
A spałem dziś wyjątkowo słodko i długo. Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pan_Heathen



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:36, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Dobra, zaczynam mieć wrażenie, że nie zastanowiłeś się ani na chwile co to własciwie znaczy "monotonia", bo sprowadzasz argumentacje do standardowego "to mi sie podoba, a to nie"

monotonia := jednostajny, powtarzalny stan bez urozmaicenia

Allen śpiewa na wiele różnych sposobów i wieloma róznymi stylami, czy robi to dobrze - kwestia gustu, ale FAKTY są takie, że nie jest monotonny

Adler, Arch i np ten gość z Sun Caged spiewają cały czas bardzo podobnie, w barwie i natężeniu. Monotonnie. Jedni robią to lepiej, inny gorzej, ale urozmaiceniem w wokalu to sie oni nie wykazują!


Ostatnio zmieniony przez pan_Heathen dnia Nie 14:37, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4910
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:21, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Kłania się rozumienie tekstu. Napisałem, owszem, że mnie nie bierze Allen, ale wyjaśniłem dlaczego.

Nie chce mi się powtarzać tego samego. Myślę, że mylisz zwyczajnie formę i treść. Bogactwo środków formalnych, które stosuje Allen jest spore. Z tym nie polemizowałem przecież. Tylko widzisz, można malować ciekawsze obrazy węglem niż całą paletą farb.

Monotonia staje się wówczas, gdy artysta wyciąga za każdym razem wszystko co ma najlepszego. I gdy widzisz jak bardzo się stara a nie może poza Darem nic pokazać. green
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pan_Heathen



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:39, 18 Wrz 2011    Temat postu:

SwordMaster napisał:


Monotonia staje się wówczas, gdy artysta wyciąga za każdym razem wszystko co ma najlepszego. I gdy widzisz jak bardzo się stara a nie może poza Darem nic pokazać. green


W wydawałoby się, że to takie proste słowo - monotonia - a na jakie wyzyny kreatywności można się wspiąć twórczo je interpretując, byle tylko obronić przed nim bardziej lubianego wokalistę! Szybko może się okazać, że to wokalista używający wielu stylów jest bardziej monotonny od śpiewającego cały czas tak samo, jeśli tylko retor odpowiedniego formatu się za udowodnienie tej tezy raczy zabrać. Być może z takim twórczym umysłem powinieneś pisać raczej traktaty filozoficzne, bo szkoda Cię na dyskusje z takim plebsem jak ja, który potrafi przypisywać słowom tylko ich standardowe znaczenia i jeszcze sie tego głupio trzyma próbując desperacko podawac definicje i fakty (to dopiero nuda, monotonia!).


Ostatnio zmieniony przez pan_Heathen dnia Nie 15:39, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4910
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:22, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Oj tam, oj tam, Heathen, nie bądź dla siebie zbyt surowy. Forma i treść. Nie rozumiem dlaczego nie jesteś w stanie zaakceptować FAKTU, iż monotonia może odnosić się zarówno do formy jak i treści.

Taka anegdota. Jakiś tam facet jest na jakichś tam testach. Drugi facet, powiedzmy psycholog, wchodzi do pokoju z psem i stawia tego psa na stole przodem do gościa.
- Co to jest? – pyta psycholog?
- Pies – odpowiada gościu.
Psycholog odwraca psa bokiem.
- Co to jest? – pyta
- Pies.
Psycholog odwraca psa tyłem do faceta.
- A teraz?
- Suka.

Forma i treść.

Sprawdziłem także, hehe, inne synonimy słowa „montonia” wg źródeł, które sprawdziłem, hehe, podają także hasła: znudzenie, niezmienność, wtórność. Nie dostrzegam przypisywania własnym słowom niestandardowych znaczeń, ponieważ niezmiennie odczuwam znudzenie słuchając Allena.
Myślę też, że zwyczajnie odwracasz kota ogonem wmawiając, że „bronię bardziej lubianego wokalistę”. Kogo bronię? Aldera? A ktoś go atakuje? Przecież on na TMC zaśpiewał wyjątkowo monotonnie, co przyznawałem. I dla niektórych, dla Ciebie na przykład, zaśpiewał nudno. Dla mnie nie, bo jego głos mnie bierze, nawet jak śpiewa monotonnie. I to wszystko jest jak zwykle kwestia osobistych preferencji, nie masz się co tak spinać, wiem, że tak lubisz Allena, że trudno Ci zaakceptować fakt, że ktoś może odczuwać znużenie na dźwięk jego głosu, nawet jeśli udowodni to, hehe, encyklopedycznie.

Forma i treść.

Russell Allen

To także on.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
progmetall



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12788
Przeczytał: 32 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:00, 22 Wrz 2011    Temat postu:

Pierwsze co mnie zaskoczyło podczas słuchania This Mortal Coil to brzmienie. Kernon zrobił tą płytę po swojemu i to wyraźnie słychać.Z jednej strony plusem jest, że słychać każdy instrument idealnie, solówki są również specjalnie nagrane,z drugiej brak mi tu brzmienia gitar typowego dla Redemption.Tu gitary są jakby na drugim planie, ważniejsza jest selektywność całości i nawet klawisze, których tak mocno wyeksponowanych na płytach Redemption nie było nigdy.Ja już się powoli przyzwyczajam do tego brzmienia, choć początkowo było mi ciężko to zaakceptować.
Jeśli chodzi o zawartość muzyczną, to nie obawiałem się zbytnio o to.Van Dyk pisze znakomite rzeczy i tak jest tym razem.Oczywistym jest,że słychać tu emocje zwiazane z przebytą chorobą.Ktoś tu napisał,że Aldera słabo słychać? Wyjątkowo dobrze słychać wokal.
Zresztą wszystko jest bardzo selektywne, bas słychać znakomicie.
Jest kilka numerów przypominających mistrzów czyli Fates Warning jak:No Tickiets To The Funeral (użycie elektroniki podobnie jak na Disconnected),Noonday Devil.
Jest też momentami trochę Dreamowo "Let It Rain"(ktoś pisał ,że nie ma hiciora Very Happy ).
Płyta jest bardziej mroczna niż poprzedniczka i raczej nie zadowoli zwolenników cukierkowego melodic metalu w stylu Pagans Mind.
Wielka klasa, Redemption jest jest obecnie gigantem progresywnego metalu .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Power of Metal Strona Główna -> Płyty 2011 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin