Power of Metal

Kamilbolt

Być może dlatego, że na trzecim albumie z rzędu słyszę to samo lub prawie to samo Wink

Pewnie dlatego wróciłem do zjawiskowego Lupus Dei.

Pomęczę się jeszcze z tą nówką, może będzie lepiej.
Jednakże na dzień dzisiejszy jeśli miałbym wybierać między nieco przytępionymi wilczymi kłami, a nową Hibrią, to wybrałbym rodaków Neymara Wink

Alvacast

Kamilbolt

piciu6

że wam sie chce ....

Alvacast

Dokładnie, ile nowych kapel możesz rozpoznać po 10 sekundach?
A to już osiągnięcie...choć ten początek Secrets Of The Sacristy taki powszednie szwedzki i bloodboundowaty.

Est

Alvacast

Lepiej tak zrób słabiaku, bo jak usłyszysz Kreuzfeuer to długo nie uśniesz od nadmiaru potęgi! Twisted Evil

piciu6

Alvacast

Ostatecznie płytka może nie tak przebojowa jak 3 poprzednie, ale w top 10 raczej się znajdzie.
W coverze BS Headless Cross dla niektórych pewnie Attila lepiej wypadł od Martina.

Est

Na razie bardzo dobra płytka, ale słabsza niż te wcześniejsze. Wilkołaki trzymają poziom - na razie największym hiciorem dla mnie jest numer "Secrets Of The Sacristy". A "Kreuzfeuer" swoją konstrukcją trochę mi przypomina "Moscow After Dark".

firesoul

Szału nie ma ale spoko płyta, myślałem że będzie dużo gorzej

Kamilbolt

Żeby było śmieszniej, to ostatnio mam na nich fazę Very Happy

Oczywiście przede wszystkim "Lupus Dei" i "Bible of The Beast".
Również nowego albumu posłuchałem i muszę przyznać, że broni się z każdym odsłuchem, aczkolwiek...szału nie ma Wink

SwordMaster

... nie ma acz jak zwykle kilka refrenów zajedobrze miodnych. i o to chyba chodzi.

Voltan

co prawda poprzedniej słuchałem dość dawno, a wcześniejszych chyba wcale, ale mam wrażenie, że na nowej jest strasznie dużo tzw "patatajni"

Amaranth

Wszystko fajnie, wszystko jak ma być ale ja pasuje. Przesłuchałem trzy razy i nie została w głowie żadna melodia. Z mojej strony pełna nuda.