Power of Metal

Strati

W sierpniu nowa płyta Smile

Last Axeman

Kurde nie wiem czemu, bo wszystkie płyty do "Ravenous" włącznie mi pasiły (większość nawet bardzo), ale trochę straciłem ze Szwedami kontakt. "Legions of Bastards" tylko kilka razy poleciało, choć do gustu jak zawsze przypadło, a nówki jeszcze nie liznąłem w ogóle :/

pan_Heathen

jak tak sobie dzis słuchalem kawałków z roznych płyt to jedno rzucilo mi sie w uszy - wokalista zrobil duze postępy! na plycie z 2006 jeszcze cienko piszczy, na Devil Seed ma juz mocarny heavymetalowy głos!

Last Axeman

A na "The Black Flame" już tak nie piszczał jak na debiucie. Kolo faktycznie zrobił spory postęp przez te kilkanaście lat.

Last Axeman

Jeszcze nie do końca ogarnąłem nówkę, dlatego trudno jest mi ją umiejscowić w dyskografii Wolf. Materiał na pewno jest co najmniej dobry i niewątpliwie posiada spory potencjał. To chyba najbardziej klimatyczna płyta Wilka. Utworów w rodzaju "The Dark Passenger" próżno szukać na poprzednich albumach, a wolniejszych i klimaciarskich, choć dość ciężkich wałków jest tu więcej. Na szczęście szwedczycy nie zapomnieli o szybszym graniu, bo takie "Shark Attack" czy "Back from the Grave" wypadają przednio. Są też utrzymane w średnim tempie, bardziej gitarowo bezpośrednie od tych atmosferycznych "Skeleton Woman" czy "Killing Floor", które póki co stawiam chyba najwyżej. Moc. W sumie to wychodzi na to, że album jest co najmniej bardzo dobry Cool

Last Axeman

Wydzieliłem osobny temat, bo album jest tego warty.

buhaj

Jeszcze jedna perełka tegorocznego Heavy. Utwór po utworze osadza się w mózgu jak kotwice statków w porcie. Płyta bez słabych punktów (no może Surgeons Of Lobotomy mniej mi się podoba). Kawał soczystego grania.
Killery: Shark Attack, My Demon, Back From The Grave, Killing Floor, Skeleton Women

Last Axeman

Szczerze mówiąc to trochę brakuje mi więcej naspeedowanego Wolfa, ale tylko dlatego, że przednio Szwedzi wypadają w takim wydaniu. Tutaj jest wolniej, może nieco ciężej i bardziej klimatycznie, ale w sumie tak samo udanie. Jeśli miałbym wskazać nieco słabsze utwory to również do głowy przychodzi mi tylko "Surgeons Of Lobotomy", choć i on posiada mocne punkty w postaci głównego riffu i solówki. W chwili obecnej moje ulubione to:
"Shark Attack" (ogień), "Killing Floor" (mocarne riffy), "Skeleton Women" (świetny refen), "The Dark Passage" (atmosfera wywołująca ciary).