Power of Metal

progmetall

1. A Time Before the Darkness 01:01
2. Sins of Man 05:27
3. Carcosa 05:42
4. Garuda 04:54
5. We Rise 05:17
6. World Destroyer 04:06
7. Choice of Weapon 05:15
8. Archangel 04:51
9. By the Will of Crom 01:45
10. Where the Serpent Lies 07:04

skład:

Mike Sabatini - pekusja
Mike Benetatos - gitara
Bobby Lucas - wokal
Pat Marinelli - gitara
Brian Smith - bas

Szósty album Amerykanów z New Jersey to klasyczny US power metal.Słychać tu zarówno Liege Lord,Helstar,Vicious Rumors jak i pape tego wszystkiego Maiden.Dwa pierwsze numery bardzo dobre,zwłaszcza Carcosa z śpiewem Lucasa w stylu Dickinsona.Chciałbym usłyszeć teraz Maiden grajacy z takim ogniem.Na uwagę zasługuje świetna praca gitarzystów Benetatos'a (który jest odpowiedzialny za kompozycje) i Marinelliego.Nowy basista też słyszalny zwłaszcza w World Destroyer.Lucas najkorzystniej wypada gdy śpiewa ala Dickinson.Fajne gitary,fajne kompozycje,ale jest jeden minus - produkcja.Niestety jest za to odpowiedzialny jakiś nie znany człowiek i to słychać.Dostał na prawdę dobry materiał,ale go spaprał.Szkoda, bo płyta wcale nie jest gorsza od ostatniego Helstara.

BARBARA1972_born_too_late

nawet, nawet lecz nieco na jedno kopyto

Tomek/Nevermore

mam w końcu CDka

wyborna płyta, faktycznie troche kuleje brzmienie, ale same kawałki - ogień, rewelacyjne, bardzo mocne... długo czekalem na przesyłkę od Jowity, w koncu mam i jak dobrze zapoznam się z tym albumem, będę mógł wreszcie zrobić swoje pełne i ostateczne podsumowanie muzyczne za 2016 rok

progmetall

Sleepy Hollow lepszą płytę nagrali

Tomek/Nevermore

FrutkQ

Kwestia gustu. Spodziewałem się czegoś w stylu świetnego Skull 13, a tu ani jeden kawałek nie podszedł.
Attacker lepszy, choć i tutaj szału ni ma.

piciu6

Coś pękło, ja już tylko w męskich wokalach gustuję, albo zwyczajnie dobrych.

Tomek/Nevermore

Last Axeman

Opóźnienie mam spore z "Sins of the World" :/ Nadal nie słyszałem całości, ale część utworów, których można posłuchać na youtube, podoba mi się na poziomie poprzednich dwóch płyt. Czyli jest git majonez Wink

Last Axeman

Bardzo ładnie mi siadł "Sins of the World". Poziom poprzednich utrzymany.

savafat

No ładnie grzeją z mocą i polotem.

Last Axeman

Grzeją zakurwiście. Te sunąco-galopujące gitary to po prostu poezja. Nawet produkcja mi się podoba - posmak surowizny ma swój urok. Na ten moment wydaje mi się, że przebili "Giants".

progmetall