Power of Metal

progmetall

Damnations Day - A World Awakens

1. The Witness 04:45
2. Dissecting the Soul 04:46
3. Colours of Darkness 04:58
4. I Pray 05:42
5. Into Black 03:05
6. To Begin Again 05:02
7. The Idol Counterfeit 05:21
8. A World Awakens 06:14
9. Diagnose 05:10

Druga płyta obiecującego tria z Australii.Progresywny power metal w którym słychać echa Fates Warning, Queensryche z okresu lat 90-tych.Jest bardzo dobry wokal,przestrzeń,świetne gitary,wszystko zagrane dosyć nowocześnie z odpowiednią dynamiką i lekką nutą zadumy.Nie ma dłużyzn, płyta trwa 45 minut.Wokalista i gitarzysta Mark Kennedy to bez wątpienia atut tej grupy.
Skład uzupełniają Dean Kennedy - perka,Jon King - gitara solowa.
Mój ulubiony :"Colours of Darkness", świetna aranżacja,znakomicie zaśpiewany z przestrzenią i akustykiem, świetnym solem i tym przyspieszeniem na końcu z gitarami ala Evergrey za najlepszych czasów.

"The Witness" video :

https://www.youtube.com/watch?v=BhYzEKLcqLw

pan_Heathen

Kamilbolt

Bardzo piękne granie. Otwieracz, zwłaszcza refren niszczy obiekty.
Brzmieniowo, muzycznie i wokalnie miazga, mega utalentowani goście indeed.

Razem z Synaptik póki co najlepsze tegoroczne power metalowe albumy.

pan_Heathen

Wysmienicie sie tego słucha, niczym nie wkurwia, wszystko na swoim miejscu, minimum sera

progmetall

Dokładnie, świetna jest ta płyta, bez zbędnych zamulaczy, gitary fajnie chodzą

piciu6

świetna, zajebiście klimatyczna płyta, bardzo odczuwalne ryśki .

pan_Heathen

Ostatni kawałek ociera się o absolut w takiej estetyce, czyli o dawne Queensryche Smile

edit- teraz zauwazylem co piciol napisal wyzej Wink

buhaj

Faktycznie zajebiste.

savafat

firesoul

podoba się Wam bo ci dżentelmeni mają ewidentną dużą słabość do Mercenary z czasów The Hours That Remain i AOL Smile

Swoją drogą mam smutną konstatację, że teraz prawie wszystkie kapele obracające się w klimatach, nazwijmy to, klimatycznego power metalu, brzmią dokładnie tak samo. Jakby wyciąć wokale to za cholerę nie dałoby się tego Damnation Day odróżnić od, dajmy na to, Pyramaze czy Evergrey. Dla mnie to już praktycznie jedna wielka szara masa bez charakteru i indywidualnych cech

pan_Heathen

No nie wiem... w Pyramaze też słyszysz Mercenary? Nie mam jakiegos poczucia niezdrowej kalki słuchając tych trzech zespołów. Pokuszę się o hipotezę, że jestes po prostu zmęczony takim graniem Wink

firesoul

Mercenary słyszę w Damnations Day i to od cholery. Pyramaze i Evergrey wrzuciłem tylko ze względu na brzmienie akurat te dwa przykłady przyszły mi na myśl. Mam po prostu takie wrażenie jakby te kapele nagrywały w tym samym studiu, na tym samym sprzęcie, tych samych ustawieniach i z tym samym inżynierem dźwięku.
Ale że jestem zmęczony takim graniem to fakt, generalnie mam coraz większy problem ze słuchaniem nowych płyt. Co zrobić, tak to bywa na starość mocium Panie... Smile

piciu6

mnie się podobaprzede wszystkim dlatego, że słyszę ryśków i generalnie raz po raz mam zapotrzebowanie na takie rozpaczliwe nuty, Mercenary nie słysze grama, być może jestem po prostu głucha pizdą, brzmieniowo odnosnie Pyramaze chyba sie nie zgodze, bo tamci sa jacyś tacy sterylni i w ogóle Very Happy

ale problem który wskazałes istnieje niewatpliwie, Earl Greya cięzko mi znależć, bo go olałem po dwóch wałkach, więc nie mam skali porównawczej.

pan_Heathen

firesoul