Power of Metal

Last Axeman

1. Machine Messiah
2. I Am the Enemy
3. Phantom Self
4. Alethea
5. Iceberg Dances
6. Sworn Oath
7. Resistant Parasites
8. Silent Violence
9. Vandals Nest
10. Cyber God

Kolejna Sepulturka wychodzi 13 stycznia. Jako wielki sympatyk grupy, nie ograniczający się do okresu maxowego, czekam na podtrzymanie dobrej passy ("Kairos", "Mediator"). Premierowy "I Am the Enemy" podoba mnie się.
https://www.youtube.com/watch?v=pCEe44CgyAM

Riedlowiec

Singiel jak najbardziej dobry czekam. Smile

Tomek/Nevermore

instrumentalnie numer OK, wokal zaś słaby... plyty nie kupię, bo Sepultura skończyla się dla mnie na "Chaos A.D."

progmetall

dla mnie też

Burzum666

Dla mnie też. Ten ciemny gość do takiej muzyki się nie nadaje. Ale żeby nie było, maja jeden numer który bardzo lubię, ale brzmi jakby go żywcem wyjęli z Chaosa. https://www.youtube.com/watch?v=JeuOnC6mzB8

sebastian

https://www.youtube.com/watch?v=a0mDeaivvi8
phantom self

progmetall

hollowman

Słyszałem całkiem obszerny fragment w radio - dla mnie syf, jak najdalej od tego...

Last Axeman

Słyszał ktoś całość? Ja na razie ostrożnie i fragmentami się z tym macałem. Z grubsza mi się podoba, ale dobrze w ten materiał jeszcze nie wszedłem. Mogę jednak już powiedzieć/napisać, że Brazylijce i Amerykaniec - w odróżnieniu od swojego byłego lidera - raczej nie stoją w miejscu i wychodząc z wypracowanej podstawy, kombinują dalej. Jest kilka fragmentów/utworów (chociażby otwieracz), w których trudno rozpoznać Sepulturę (i starszą i nowszą).

berba

Pojebana okładka, chyba będzie dobry album.

progu łapie się to do tematu o czachach??

Voltan

to jest ok 1/3 czachy, więc nie wiem...

berba

Trzeba założyć taki temat, 1/2 czachy i 1/3 czachy.

Sebol

Całkiem udana płyta jak na okres post-Maxowski. Mi chyba najbardziej kawałek Phantom Self robi, bardzo chwytliwy.

Frank

Płyta jak najbardziej udana. Zresztą od jakichś 3 - 4 płyt Sepultura prezentuje solidny poziom.

sebastian

pierwszy odsłuch, pierwsze skojarzenia:

machine messiah - trochę mi się kojarzył z tymi gotycko-metalowymi zespołami z lat 90. trochę w stronę moonspell, może tiamat, trochę paradise lost może. sam nie wiem gdzie szukać podobieństw. tak jak powiedział kolega topormistrz - trudno rozpoznać w nim sepulturę. a jednak to najlepszy kawałek na płycie. niestety, bo dosyć przeciętny.

i am the enemy - skoro pojawiły się już porównania do kapel maxa, to ten kawałek brzmi trochę jak soulfly. dobrze, że trwa tylko 2 i pół minuty.

phantom self - numetal - co samo w sobie nie jest zarzutem. ale serio, mamy rok 2017. czy to musi brzmieć jak riff z "roots bloody roots" przetykany najgorszym beatdownowym paździerzem i jakimiś burackimi metalodyjkami z syntezatora? i taka jest cała ta płyta.

alethea - toporne, siłowe. tylko tym razem niestety ten kawał kloca ma 4 i pół minuty.

iceberg dances - skoro do tej pory było siłowo i bez sensu, to teraz nagramy etiudę dla uczących się grać na gitarze.

mnie wystarczy. być może dalej są prawdziwe dzieła sztuki, ale jednak mam lepsze rzeczy do roboty. powiedzmy sobie szczerze, że nikt, pies z kulawą nogą, nie zainteresowałby się tą płytą, gdyby nie nazwa. płyta (przynajmniej pierwsza połowa) jest po prostu słaba.