Power of Metal

piciu6

Pomysłodawca albumu, Bruce Mee zamarzył sobie powrót do czasów Rainbow i solowego Dio . Udało mu się częściowo. Zebrał zacną ekipę, która ma mniej lub więcej wspólnego z wyżej wymienionymi grupami.
Jest Tony Carey na klapach znany z kultowego Rising i genialnego koncertu On Stage Rainbow.
Vinny Appice który tłukł perkę u Dio i w Sabbath.
Doug Aldrich który wymiatał u Dio a przede wszystkim w Whitesnake.
Fredric Folkare z Eclipse, który gra ale też współtworzył materiał z pomysłodawcą projektu.
Andrew Freeman z hołdującemu Dio projektowi Last in Line na wokalu.
Przewija się na basie i wspomagającym wokalu Mark Boals oraz Chuck Wright niby też na basie, ale zdaje się, że jego udział to współkomponowanie.

Muzycznie jest bardzo tęczowo, ale zdecydowanie bardziej z okresu Grahama Bonneta i Joe Turnera oraz Doogiego White'a. Jest epicko, melodyjnie, momentami pachnie miękkim okresem Sabbath z Martinem. To przez podniosłość jak i niesamowity wokal Freemana w zamykającym album Sign Of The Wolf. Generalnie kawał świetnej muzy, kapitalne gitary, kosmiczne momentami klawisze i bosko dudniąca sekcja. Trochę przeszkadza mi skandynawsko/włoska frywolność refrenów np. w takim Still Me który zaczyna się zajebistym DIO riffem a potem przechodzi w AORowe zaśpiewy rodem z fabryki makaronów Frontiers. To zapewne sprawka Folkare'a, w końcu Eclipse . Podobne wątpliwości mam przy 7 i 8 wałku, ale w dużym stopniu gitary mi owe wątpliwości wygłuszają. Estetyka lat 80 wzorcowo podana.
1. The Last Unicorn
2. Arbeit Macht Frei
3. Still Me
4. Silent Killer
5. Rainbow's End
6. Rage Of Angels
7. Murder At Midnight
8. Bouncing Betty
9. Sign Of The Wolf
https://www.youtube.com/watch?v=slNS7w8T7-E

sonen

Calkiem zgrabny powrót do lat 80-90 tych.

savafat

Otwieracz już ładnie dozuje, słychać tęczowe blacki Wink

savafat

Twistuje gitara, jest polot Cool

Całościowo dam na czwórkę, bo są momenty, gdzie zawyżają linie do melodii za bardzo lukrowanych...

buhaj

Dobre