Power of Metal

Robson

Z tego co ja kojarzę to 'pozerstwo' to udawanie kogoś kim się nie jest, a w przypadku metalu - udawanie kogoś obeznanego z całym światkiem muzycznym, a tak naprawdę nie mając zielonego pojęcia o czym się mówi.

Więc jeśli chodzi o to, to IMO ni chuja to nie pasuje do tematu.

pan_Heathen

Tłumaczę niezorientowanym - nazwa tematu jest prześmiewcza, autoironiczna i prowokacyjna. Kto miał zajarzyć, ten zajarzył Wink

Greebo

Ja to wiem, pamiętam warunki towarzyszące zakładaniu, ja tylko wyczułem okazję żeby ponarzekać na Manowar i jego fanatyków green

Robson

Dalej nie rozumiem, no ale olać to Wink

Last Axeman

pan_Heathen

śpiewają o jednorożcach, więc pasuje Wink

Olej

dobre, faktycznie argument nie do podwazenia green

Alvacast

Avantazje, Angry i Dragonforsy - kiedyś lubiłem, dziś z paroma wyjątkami nie mogę słuchać wyjców i landryniarzy. Niewiele europowermetalowych albumów z przełomu dekad 90-00 przetrwało próbę czasu i to o czymś świadczy.

pan_Heathen

Debiut Rhapsody, a takze w mniejszym zakresie 2 i 3 płyta przetrwały. Dwie pierwsze Avantasie w miare przetrwaly. Debiut Masterplan, No World Order! Ramma Gayow, dwójka Metalium, Edguy - Mandrak, debiut Iron Savior, Nie wiem, czy Lost Horizon zaliczac do tego... to jest taki moj gaytop euro metal.

firesoul

Coś się Heathen mocno uradykalniłeś- Iron Savior i Metalium to gejmetal? To już podejście zakrawające niemal na c.o.c'a czy innego skullfuckera Wink

Alvacast

Tych płyt jest trochę więcej:
STRATOVARIUS - Episode, Visions, Destiny, Infinite
HAMMERFALL - pierwsze 4
wczesny EDGUY
HEAVENLY
LABYRINTH - Return To Heaven Denied
ANGRA - Fireworks (jednak cięzko wchodzi, Matos osiąga złoto w każdej pedalskiej dyscyplinie)
LUCA TURILLI - King Of The Nordic Twilight
SONATA ARCTICA - dwie pierwsze
LOST HORIZON - jedynka
IRON FIRE - Thunderstorm
DARK MOOR - Hall Of The Olden Dreams, The Gates Of Oblivion
AVANTASIA - tylko jedynka, dwójka ma swoje momenty
HUMAN FORTRESS wszystko
GAIA EPICUS wybiórczo
INSANIA - Sunrise In Riverland
NOSTRADAMEUS - The Prophet Of Evil
DREAM EVIL
DRAGONFORCE - Valley Of The Damned

Gamma Ray i Rhapsody to jednak klasa w sobie (z wyjątkiem dramatycznie słabej "From Chaos To Eternity") i zawsze wyczekuję ich nowych płyt.

Twórczośc takich kapel jak Drakkar, Highlord, Thy Majestie, Arachnes, Vision Divine, Secret Sphere po prostu nie przetrwała próby czasu. Napastliwe klawisze i wysokie słodziutkie wokale, często miernej jakości wywołują dziś przynamniej u mnie uśmiech zażenowania (Desdemona, Athena, Heimdall, Pandeamonium, Wonderland, Holy Knights, Kaledon, Athlantis, Heraldry, Beholder, Darkfire, Khali, Projecto, Shadows Of Steel, Skylark - max gejozy Exclamation

, reszty nie pamiętam). Najśmieszniejsze jest to, że praktycznie wszystkie te grupy istnieją po dziś dzień i dalej grają Razz

sonen

Alvacast

Jakbym miał wymienić 5 największych gniotów to:

1. Freedom Call
2. Skylark
3. Angra
4. Edguy - wszystko od Hellfire Club włącznie
5. Iron Fire - od drugiej płyty

Całe szczęście nic z tego nie figuruje na mojej półce.

pan_Heathen

LABYRINTH - Return To Heaven Denied

nigdy nie rozumialem fenomenu tej plyty. Nie interesowala mnie nawet w czasach, kiedy duzo takiej muzyki sluchalem.

pan_Heathen