Power of Metal

SwordMaster

To chyba jasne, że czas Lewego się skończył. Rozleniwiony pod katalońskim słońcem nie pociągnie już naszych orłów do żadnego zwycięstwa.
Kto z innych słynnych polskich kapitanów powinien teraz przewodzić kadrze?

benek

kapitan ameryka by się nadał ale nie wiem czy długopis masowego rażenia podpisze stosowny akt aby typa naturalizować. chociaż z drugiej strony pewnie sam termin akt mu się z leśnym ruchadłem kojarzy dlatego pospisuje wszystko jak leci toteż kto wie. ciężko trafić.

jedno jest pewne. Lewy musi odejść jak onegdaj Balcerowicz. z tej bordowej mąki chleba nie będzie.

SwordMaster

Nigdy Lewy nie wydawał mi się dobrą opcją kapitańską, ale po prawdzie nie było lepszej. Zawsze miał gwarantowany plac, przez osiągnięcia piłkarskie mógł tez mieć posłuch.
Nie wiemy jak bywało tam w szatni, ale po wystąpieniach publicznych Robert sprawiał wrażenie tylko i wyłącznie gładko i bezpiecznie wypowiadającego się biznesmena chroniącego swój wizerunek. Tym bardziej, że jego machanie łapami na murawie powoli zaczynało irytować.
Odchodzą powoli piłkarze charakterni, choć i tak ich wielu nie było. Brakuje takich Glików, którzy (dosłownie) chwyciliby rywala za gardło jak trzeba. Nie mieliśmy kiedyś tylu graczy w tak wielkich europejskich klubach, umiejętnościami na pewno przewyższamy te kadry z Hajto albo Kałużnym. Ale jak bardzo ważny jest charakter w sporcie to zobaczyliśmy z Mołdawią.
Marzy mi się taki zawodnik środka pola o umiejętnościach Zielińskiego i chuligaństwie Świerczewskiego, co i zaczaruje i da łokciem pod żebro.
W ankiecie Borewicz.

Frank

Est

Brakuje mi w ankiecie opcji: Kapitan Hajto

Amaranth

Tylko ktoś, kto po meczu celnie podsumuje realia:

https://www.youtube.com/watch?v=Chhp-DTf-oQ

SwordMaster

Tłumacząc na dzisiejsze:

Oczywiście, kilka niedociągnięć było. Ale sport to także porażki. Porażki również mogą być budujące. Dlatego trzeba jak najszybciej wyciągnąć wnioski i dokładnie przeanalizować ten mecz, aby zbudować coś na przyszłość. Nie rozmawiajmy o tym co złe, skupmy się na pozytywach, po co jątrzyć niepotrzebnie? Atmosfera w szatni zawsze była wyśmienita, braterska, i żadna porażka jej nie zepsuje. A wręcz przeciwnie - scali jak Poxipol. Oczywiście powiemy sobie w szatni kilka męskich słów - jak to między mężczyznami - ale z pełnym zrozumieniem i szacunkiem by potem wstać jak pegaz z popiołów.