Power of Metal

SwordMaster · Wysłany: Nie 11:19, 13 Mar 2011 Temat postu: Gary Moore

No tak. Jak żył tematu nie było, musiał umrzeć, żeby pojawił się nowy topic.
Ale co tu dużo gadać, dla pokolenia '60 - '70 obecność Gary'ego w rockowej edukacji to oczywistość, o której się nie mówi, nie pisze. Nie ułatwiał też sprawy zmianą swoich stylów, inspiracji, składów. Nie miał parcia na szkło, na zaistnienie na siłę. Robił swoje, to co aktualnie czuł, to co sprawiało mu frajdę. Pewnie dlatego większość płyt miała nierówny poziom, obok killerów pojawiały się słabizny a nawet koszmarki. Sam omijałem te smętne balladziny słuchając jego płyt, a Parisienne Walkways do końca życia mam już obrzydzone do obrzygania. Na wszelkich możliwych składankach i bootlegach ten numer słyszałem w każdej chyba możliwej wersji. Kiedyś nie było komputerów, playlist i pilota do wieży, więc nie zawsze chciało się wstać i przewinąć kasetę. Może dlatego kiedyś muzyki słuchało się inaczej niż dzisiaj, ale to taka dygresja na inny temat.

Jak umrze artysta, to nagle wszyscy sobie o nim przypominają a jego dokonania nagle okazują się pomnikami w brązie.
Owszem, przypomniałem sobie o Gary'm gdy pojawiły się newsy o jego zejściu. I wróciłem do jego nagrań, których nie słuchałem z 10 lat. To nie są pomniki w brązie. Nie mogę też przemilczeć jego śmierci, bo gdyby nie On, to pewnie do tej pory słuchałbym punka albo miałbym Lady Gagę na pulpicie komputera.

U mnie wszystko zaczęło się od Gary Moora. Od tego kawałka:
http://www.youtube.com/watch?v=iyJEytBlp1I

Jest jeszcze kilka fajnych linków, w które można kliknąć:
http://www.youtube.com/watch?v=xsKpazeA5L8 - kult absolutny
http://www.youtube.com/watch?v=5X_7QFlbsW0
http://www.youtube.com/watch?v=XwGWA_HDCVE - świetna wersja koncertowa
http://www.youtube.com/watch?v=LpV-BeUlbNA - nie after the war, tylko ten lubię najbardziej z tej płyty

Rest in Peace, Gary.
A skoro tak, to tylko:
http://www.youtube.com/watch?v=JhSa9QNwKYs&feature=related

Last Axeman · Wysłany: Nie 11:32, 13 Mar 2011 Temat postu: Re: Gary Moore

SwordMaster · Wysłany: Nie 11:46, 13 Mar 2011 Temat postu:

Szlagier po zbóju.

Nawiązując do własnego posta - do końca psioczyć na dzisiejszą technikę nie będę, bo gdyby nie youtube to nie zdawałbym sobie sprawy, że ten numer można także oglądać Wink

berba · Wysłany: Nie 13:39, 13 Mar 2011 Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=J-0KRM_eROA&feature=fvst

Ja do niedawna nawet nie kojarzyłem z nim tego kawałka.

SwordMaster · Wysłany: Nie 14:29, 13 Mar 2011 Temat postu:

Prowokacja? green

A tak w ogóle, to.... nie jego kawałek. Przynajmniej w świetle prawa. Przegrał proces o plagiat.

berba · Wysłany: Nie 17:20, 13 Mar 2011 Temat postu:

żadna prowokacja, moje niedoinformowanie Wink

Mhm...dobrze wiedzieć

Kamilbolt · Wysłany: Nie 18:05, 13 Mar 2011 Temat postu:

W dzisiejszych czasach w dobie Gagi i innych lansowanych przez media prostytutek prawdziwi artyści pokroju Moore jeśli zyskają sławę, to dopiero po śmierci. Pocieszeniem jest fakt, że tacy muzycy, jak Moore grają muzykę ponadczasową, która wśród prawdziwych melomanów się obroni, podczas gdy o Gadze za parę lat nikt nie będzie pamiętał, bo masońskie media znajdą nową tutkę, która będzie przykuwać większą uwagę.

Last Axeman · Wysłany: Nie 18:42, 13 Mar 2011 Temat postu:

Kamilbolt · Wysłany: Nie 20:35, 13 Mar 2011 Temat postu:

Voltan · Wysłany: Pon 2:51, 14 Mar 2011 Temat postu:

nie chcę wywołać offtopa jakiegoś, ale obawiam się, że akurat Gaga może być wyjątkiem Wink