Power of Metal

progmetall

Pain Of Salvation zagrają we wrześniu w Inowrocławiu.
Ostatnia płyta mnie rozczrowała (Daniel znowu poszedł własną drogą), ale po roku lepiej mi się słucha tego materiału. Dla samych wokali warto - genialne!

progmetall

Pain Of Salvation - One Hour by The Concrete Lake 1998 r.

Po krótkim intro w postaci Spirit Of The Land delikatne dźwięki pianina rozpoczynają pierwszy numer z płyty- Inside.
To własnie pianino i klawisze nadają temu utworowi ten niesamowity klimat. Nie gitara, która jest tu tylko jak gdyby
dodatkiem do ...tego co najwazniejsze wokalu Daniela Gildenlowa.To własnie jego wokalizom podporzadkowana
jest cała muzyka na tej płycie i nie tylko.Tak rzecz się ma również z innymi płytami Pain Of Salvaion.
Gitarowe popisy, zapomnijcie (właczcie Dream Theater jesli tego chcecie)to wokal jest tu najważniejszy !
Nie tylko oczywiście, bo bardzo ważną rolę w muzyce PoS odgrywa klimat.Specyficzny sos z daniem głownym .
Daniel śpiewa jak chce, swobodnie raz ostro innym razem delikatnie.Potrafi wpleść monolog nawet zarapować.
Zero ograniczeń, trudno się dziwić z taki głosem.To dar od stwórcy, który otrzymał.
One Hour By The Concrete Lake to druga płyta szwedów.Dopiero druga, ale już słychać, że zespół ma własny niepowtarzalny
styl.Nie ma tu klasycznego progmetalu,jest własna koncepcja.Koncepcja muzyki jak i tekstów, które odgrywają duzą rolę w twórczości
PoS.One Hour By The Concrete Lake to koncept album.Opowiada historię powengo człowieka, który po różnych perypetich i przemyśleniach
odkrywa,że jest trybem w maszynie zagłady.Mamy tu temet Indian walczacych o swoją ziemię,radioaktywnych odpadów wyrzucanych do jeziora
w Rosji.Całoś podzielona jest na trzy rozdziały.Muzyka idealnie pasuje to temetyki, a jaka jest...znakomita.
Nie ma mowy o bezmyślnej galopadzie czy klawiszach rodem z dyskoteki co niestety można często usłyszeć w muzyce
zespołów grających melodic metal.
Frederik Hermansson znakomicie buduje klimat czesto grając na pianinie.Dellikatne granie klawiszowca stanowi o sile płyty.
Ogrom pomysłów w jednym tylko numerze starczyłby zapewne innym na cały album.Mamy tu sporo akustycznej gitary, różnych
wstawek zakreconych wokaliz.
Takie rzeczy dzieją się w Black Hills, to już PoS pełną gębą, mroczny, tajemniczy,subtelny - genialny po prostu.
Nie ma tu słabych numerów, płyta trzyma od poczatku wysoki poziom.
Mamy też balladę, dosyć nietypową, na poczatku mroczna by wraz z refrenem pojawiło się światło.Taki jest Pilgrim.
Inside Out czyli ostatni numer na płycie zaczyna się nietypowo (jak na PoS)ostra nawalanka perkusyjna przy wtórze szalonego fortepianu.
Nagle wszystko staje i zaczyna się magia Daniel śpiewa fortepian gra.Kapitalna solówka, akustyczna a jakże,neoprogresywne popisy
zostawmy innym.
Najlepsze numery? Proszę bardzo Inside(wokalnie dycha !), Black Hills( w zasadzie to samo), Inside Out. To moi faworyci.
Reszta równie bardzo dobra.A to dopiero drugi album i Perfect Element oraz Remedy Lane miały dopiero nadejść.

Moongleam

Pain of Salvation to zespol, ktory poznalem w tym roku. Jak na razie 2 najlepsze kawalki to Rope Ends i Cribcaged.
W sumie nie do konca mi ta muzyka podchodzi - za malo metalu. Albo inaczej - za malo metalu jaki lubie.

progmetall

Rozumiem Twoje gusta, każdy szuka tego co lubi.No, ale te 2 wałki które wymieniłeś... Smile

Cribcaged to perła z Scarsick.Zresztą ta płyta jest dla mnie tak kontrowersyjna,że skrobnę kiedyś wiecej na ten temat.
Pain Of Salvation nie jest zespołem metalowym i nigdy tak do końca nim nie był.Zawsze grali swoje, na przekór? Smile

, nie chcieli grać klasycznego progresywnego metalu w stylu FW, DT...

progmetall

Kto nie widział zapisu z Tureckiej TV koncertu POS z 2007 roku polecam, Daniel pokazał klasę!!!

piciu6

benek był w Turcji to może widział ....

progmetall

Kirk

Benek widział ten koncert zanim oni go nagrali.
Ja mam jakieś DVD, ale to chyba pod szyldem 'Be'.

progmetall

Robson · Wysłany: Wto 16:57, 25 Mar 2014 Temat postu:

Ależ to jest zespół. Znam cztery ostatnie albumy z czego Scarsick wielbię. Nadrabiam cofając się Wink

Właśnie leci Remedy Lane - co za płyta!

Frank · Wysłany: Wto 20:45, 25 Mar 2014 Temat postu:

Mogliby coś nowego nagrać. "Scarsick" i obie "Road Salt" świetne, wcześniejsze mi mniej pasują.

Robson · Wysłany: Wto 21:06, 25 Mar 2014 Temat postu:

Z Road Salt bardziej mi chyba pierwsza pasuje.

Voltan · Wysłany: Wto 23:47, 25 Mar 2014 Temat postu:

Dla mnie wszystko od Remedy Lane miażdży. Do wcześniejszych rzadko wracam, chociaż jest tam sporo znakomitej muzy.
Na nagrywanie pewnie trzeba będzie poczekać, bo Danielowi wycięli kawałek ręki i czeka go rehabilitacja