Power of Metal

savafat

Ja tam nigdy fazy na Queensryche nie miałem, ale słuchając tego numeru wyczuwam impuls.

firesoul

jeśli wyczuwasz impuls tutaj, a nie wyczuwałeś przy żadnej z pierwszych pięciu płyt to trochę dziwne ale lepiej późno niż wcale

Frank

Nie lubię tych ostatnich płyt z LaTorre'm i nowa zajawka też nie zwiastuje ocieplenia stosunków.

firesoul

Nowy partner dla Wiltona poszukiwany, jacyś chętni? Wink

Partner w sensie gitarowy, nie życiowy

piciu6

firesoul

Parker Lundgren się oddalił

progmetall

to może nieśmiało ja siebie zaproponuje,ale nie tam pada za dużo, Very Happy

Może Todd,jak dał radę na perce, kto jest w ogóle perkusistą Qryche?

Voltan

progmetall

W oczekiwaniu na nową płytę tak sobie kilka słów napiszę o Empire.

Dla niektórych płyta wybitna, dla mnie wielkie rozczarowanie po znakomitym O:M. Czemu rozczarowanie? Już pierwszy numer zapowiada zmiany, zmiany na granie bardziej komercyjne, hard rockowe wręcz aor. Ten marny refrenik, kawałek ratuje Geoff mimo wszystko. No i potem następuje szok!!! "The Thin Line" ciary jak śpiewa Geoff do tego kapitalny riff i solówki, nie jest to może numer jakoś specjalnie cięższy, ale kto w 1990 roku grał ciężko, chyba tylko death metalowe kapele.Gdyby ta płyta była cała na poziomie tego numeru...
Porównując tą płytę do "Parallels" nie ma szans.Choć "Parallels" rok póżniej wyszła,ale to szczegół.Jet City Woman fajnie buja i tu nie ma się czego przyczepić, Della Brown nawet szkoda opisywać 7 - minutowa nuda bez początku i końca, bez treści, nic.
Another Rainy Night hicior,ale to już trąci aor-em, to nie hit jak "I Don't Believe in Love" z O:M.
Tytułowy jest ok, Resistance to już typowy aor bez jaj, nie ma ciekawego riffu, niczego - ja bym tego nie zamieścił na płycie,ale nie byłem producentem. Nad balladą nie będę się znęcał, bo nawet Geoff ze swoim aaaaaaaaaaaaaaaaaaa nie dał tu nic.Hand on Heart kiedyś lubiłem,ale fajny refren to za mało, reszta jest bezbarwna . One and Only nawet nie pamiętam, na koniec mamy Anybody Listening? chyba najlepszy numer po The Thin Line na płycie, ballada,ale jak inna niż słodkie Silent Lucidity. Zupełnie inny klimat.
Tak zlatuje geniala Empire, dwa, trzy bardzo dobre numery , kilka średnich a reszta PUSTKA.

Last Axeman

"Silent Lucidity" to kapitalny numer. Wspaniały klimat.

pan_Heathen

no w porownaniu do O:M na pewno rozczarowanie, bo po płycie genialnej przyszła bardzo dobra. Jest pare słabszych kawałków (wg mnie The Thin Line, Resistance, Della Brown), ale większość to wspaniałe rockowe przeboje.

Tomek/Nevermore

"Empire" rozczarowaniem? dla mnie nie, bo akurat od tej płyty zacząłem słuchać Queensryche (O:M poznałem dwa tygodnie później, tak jakoś wyszło)

mam zdanie zbliżone do poprzednika: większość to wspaniałe rockowe przeboje

poczatkowo (kilka tygodni) bardziej pasował mi "Empire", ale potem... zadziałała magia "O:M", znaczy poczułem w pełni ją...

progmetall

"większość to wspaniałe rockowe przeboje", no, ale ja nie chce od zespołu, który kiedyś grał US PM rockowych przebojów, ja chciałem metalowej płyty z pomysłami, poza tym gdzie tu wspaniałe przeboje?, bo chyba nie Della Brown czy Resistence, może ze trzy by znalazł, ale większość to radiowe mydło. Tą płytę ratuje tylko Geoff i umiejętnośći muzyków. Może gdyby tu było 6 numerów, a nie 11 byłoby znacznie lepiej, ale i tak nie skrytykowałem tej płyty tak bardzo, bo wymieniłem gdzie są plusy i takie 3/5 gwiazdek to nie tak mało.

piciu6

Olej

poczatki to wlasciwie definicja USPM, choc wiadomo ze to bardzo szerokie pojecie jest, tu fajne podsumowanko:
[link widoczny dla zalogowanych]