Power of Metal

Atreju

A ja bardzo lubię to, jak ten album brzmi. Może się wydawać, że jest trochę płasko i bez głębi, troszkę mało basu, ale jak spojrzycie na inspiracje, to okaże się, że to wcale nie musi być efekt słabej produkcji, czy sytuacji studyjnej w "tamtych" czasach. Chodzi mi o nawiązania do Mekong Delta. Nie wydaje wam się, że MD ma podobne, trochę płaskie brzmienie? Zawsze brzmieli płasko, a mieli możliwości warsztatowe. To chyba miało tak brzmieć, tak jak Manilla Road MUSI brzmieć garażowo, archaicznie.

Last Axeman

W sumie racje masz. Wiele ówczesnych produkcji brzmiało płasko - to pewnego rodzaju wizytówka tamtych czasów. Miało to niewątpliwie swój urok. Bardzo prawdopodobne, że członkowie Wilczego Pająka chcieli właśnie tak zabrzmieć.

Meltorm

A no fakt, że MD dość płasko brzmi nawet na ostatniej płycie. Szczerze mówiąc do tego co oni grają to bardzo pasuje. Jakby mieli takie brzmienie jak np. Nevermore czy ostatnie Exodusy to dosłownie ciężko Wink

by się tego słuchało. Za dużo dźwięków na taki masywny soud i była by zbyt wielka sieka, ciężkostrawne dla uszu przez co szybkie zmęczenie. Oczywiście do tego gatunku jaki grają i chcą grać a widać, że bardziej zależy im na innych aspektach niz ciężar i brutalność.

mrSin

Niezły album, chyba najlepszy w dyskografii WP. Nieco drażni mnie wokal i wspomniane już płaskie brzmienie ale to mało istotne szczegóły. Szkoda, że Wilczy umarł tak szybko i nie ma już raczej szans na reaktywację. Na marginesie, orientuje się ktoś dlaczego właściwie chłopaki przestali grać i co dziś porabiają?

Atreju

Rozpadli się zapewne dlatego, że plany, jakie mieli w związku z zespołem spełzły na niczym. Miała być światowa kariera, zmienili przecież nazwę na Wolf Spider, ale coś po prostu nie wyszło. Co robi cały skład to nie wiadomo. Popcorn dalej w Acid Drinkers, Tomek Goesh bębnił w innych kapelach, np. w Kaziku Na Żywo. Leszek, który śpiewał na debiucie jako jedyny zrobił większą karierę za granicą, ostatnio w Mekong Delta, ale już też nie śpiewa. Może by się reaktywowali z nim... Rolling Eyes

Wiwern

jeszcze nie słyszałem tej płyty, ale zamierzam nadrobić. Jak na razie znam zespół jedynie z koncertowego splitu z Dragonem (zapis występu na Metalmanii' 87) i tam mi się muzyczka podobała, tylko wokal nieco mnie drażnił (jakby ktoś na siłę chciał być drugim Kostrzewskim).

Last Axeman

Nadrabiaj więc. Zespół bez wątpienia godny uwagi. Aż zarzucę sobie "Królestwo Paranoi" Twisted Evil

Tibor_Ferenczy

Świetna płyta. Fajnie, że będzie reedycja. Zakupię na pewno... mam ją na analogu, który jest już mocno zdarty. Czy zanosi się też na reedycje pozostałych płyt Wilczego Pająka?
Z pozostałych płyt wyżej stawiam ich pierwszy LP. Szkoda, że po odejściu Szpigiela, wokal nie był po polsku.

Krzak

Płyta wybitna. Razem z "Drifting..." są to moje dwie ulubione płyty Pająka. Rewelacyjne kompozycje, świetne solówki, genialny wokal. Nie mam czego się czepić Smile

.

Pierwsza płyta ze Szpiglem na mnie wrażenia większego nie zrobiła. Zdecydowanie wolę późniejsze wydawnictwa.

Reedycję bardzo chętnie zakupię, bo póki co to tylko taśmy i winyle posiadam.

Dla zainteresowanych. W tej chwili na allegro jest "Drifting..." na cd, za bagatela jedyne 89zł Wink

.

Last Axeman

Ja natomiast bardzo lubię jedynkę głównie za ten jeszcze mocno heavy metalowy szlif i specyficzną, nieco rycerską atmosferę zmieszaną ze speedowym, a nieraz już thrashowym uderzeniem

Havantoth

Metal-Archives przy opisie KoP dodaje info:

Either the LP or the CD version contains a bonus track:
10. Weakness (4:29)
11. Inclined (3:30)

Na okładkach CD KoP z allegro jest Weakness, jest on też wymieniony w (niepełnej jeszcze) trackliście reedycji.
Co w takim razie z Inclined - był na winylu/kasecie? Na Driftingu też jest Inclined, również trwający 3:30, ale czy to ta sama wersja?

Neckbreaker

Czy najlepsza thrashmetalowa polska płyta to nie wiem, bo nie słyszałem wszystkich polskich nagrań, ale na pewno jedna z najlepszych. Nie ma słabych momentów, ale osobiście wolę debiut.

Last Axeman

Reedycje Metal Mind'u są faktycznie takie złe w przypadku Wolf Spider? I na czym polegają ich niedostatki? "Kingdom of Paranoia" to świetny album i zajebiście kusi mnie zakup jak widzę go na półkach w MM. Zresztą równie mocno ciągnie mnie do zaopatrzenia się w debiut i "Drifting in the Sullen Sea". "Hue of Evil" natomiast nigdy nie słyszałem...Uznaje się go za najsłabszy WS, ale niewiele mówi się o charakterze jego zawartości. Po jakim względem niedomaga?

Atreju

Niestety "Hue of evil" jest faktycznie najsłabsza w dorobku Pająków. Po klasycznym debiucie zaczęli grać bardziej technicznie. "Kingdom of paranoia" to zaczątki techno thrashu. "Drifting..." to już techno pełną gębą. No i o ile oba te albumy były doskonałe zarówno pod względem technicznym jak i kompozytorskim, o tyle na "Hue..." technika wzięła górę, a muzyka zeszła na dalszy plan. Ogólnie przerost formy nad treścią. Motanie dla samego motania, zawijasy czasem bez sensu. Niewiele dobrej muzyki, ale dużo łamańców. Wokal też inny i niestety nie tak dobry. Dla miłośników jazzu pewnie fajne, ale muzyki to tam za wiele nie ma.

Last Axeman

Kurna byłem gotów już wziąć tego metalmajndowskiego digipaka, ale jak na złość nagle wyparował. A pałętał się po półkach MM od kilku miesięcy...:/