Forum Power of Metal
+ mocna strona metalu +
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Łoczlista
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 171, 172, 173 ... 466, 467, 468  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Power of Metal Strona Główna -> Film
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Est



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 9303
Przeczytał: 19 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 20:30, 09 Sie 2012    Temat postu:

Ten film jest po prostu rozczarowujący na całej linii. Moje recka pisana dość dawno temu: [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4923
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 9:17, 12 Sie 2012    Temat postu:

Czas Wojny - Spielberg starał się jak mógł by nie moralizować ale kilka scen to tylko On mógł nakręcić, co idzie zarówno na plus jak i na minus - zwłaszcza w jego charakterystycznym sentymentalizmie. Podobało mi się, że twórcy robili wszystko by ograniczyć w filmie pracę procesora graficznego, co w połączeniu ze świetnymi zdjęciami dało wiarygodny i efektowny rezultat. Może to kino antywojenne, a może to tylko film o koniu. Koń łączy ludzi Laughing . W sumie dobre kino familijne, może odrobinę ciut za długie.

Igrzyska Śmierci - ładna ta dziewczyna. Książki nie czytałem, więc nie będę się odnosił. Mam tylko wrażenie, że nie każdą narrację da się zaadaptować na inny grunt percepcji. A może to tylko kwestia (nie)umiejętnej realizacji.

Iron Sky - fajny pomysł i realizacja, natomiast kiepsko wykorzystany potencjał. Kilka odniesień do popkultury, ze trzy śmieszne żarty (USB! Laughing ) i to wszystko. Ewidentny przykład, że na samym pomyśle film nie może pojechać.

Człowiek na Krawędzi - Sam Worthington tu, Sam Worthington tam. Sam Worthington wszędzie. Od jakiegoś czasu znam już wszystkie miny i środki aktorskiego wyrazu Sama Worthingtona. A że są jakie są, to nie uratują tak wtórnego i mało suspensowego filmu.

Sherlock Holmes: Gra cieni - No dobrze, wszystko fajnie i widowiskowo, ale czytałem Doyle'a i za cholerę nie kumam konotacji z tytułem filmu.

Mission: Impossible - Ghost Protocol - no to może tak: uszereguję filmy pod względem fajności z jaką mi się oglądało wszystkie części. 3,1,4,....2.

Idy Marcowe - Niespodziewane zwroty akcji nie są tak do końca niespodziewane a fakt, że polityka to bagno dla ludzi o niepełnomoralnej mentalności odkrywcza nie jest z całą pewnością. Mimo to całkiem spoko.

Kung-Fu Panda 2 - Mógłbym napisać, że jedynka lepsza i zakończyć. Ale uzasadnię: niepotrzebne "umrocznienie". Wymiętoszone na wszelkie możliwe sposoby amerykańskie "from zero to hero" bawiło mimo wszystko w jedynce tym, że pocieszny miś panda walczył ze swoim lenistwem i ogólną nieudacznością w orientalnych plenerach za pomocą karate. A jak na końcu zwyciężył to trzeba mu było znaleźć innego przeciwnika. I tu pojawia się sztampa. Więcej, szybciej, efektowniej. Umyka ciepło pierwszej części, a "czarny bohater" jest niepotrzebnie aż tak "czarny". Mimo, że animacja z przeznaczeniem dla dzieci, to chyba dla starszych - bardziej dla tych, które urosły od czasu realizacji jedynki. Podobno historia jest przewidziana na 6 części - jak tak dalej pójdzie to te podrośnięte dzieciaki mogą mieć własne dzieciaki i całkiem inne problemy. "Kung Fu-Panda 6 - Władca Hipoteki." Miś Po walczy z prostatą i rozwodzi się z żoną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4923
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:26, 14 Sie 2012    Temat postu:

Est napisał:
Natomiast "Ip Man" to nieco cięższy film


A gdzie tam. Jak na skośne kino, jest to film strawny jak miska ryżu, bo ma jakąś normalną fabułę i opowiada - rzekomo prawdziwą - historię. A przy tym biją się całkiem całkiem - acz nie szczytowałem z uciechy.

Co do historii jaką opowiada film – jej prawdziwość jest oczywiście podobnego typu co legenda o Janosiku. Nie bez kozery takie porównanie, bo każdy naród pragnie bohatera bez zmazy i skazy, tyle że prawdziwy Ip Man – jak i Janosik – w rzeczywistości kryształem spływającym z Tai Shan raczej nie był.

I tu pozwolę sobie pójść tropem małych reminiscencji. Otóż swego czasu, w początkach Złotej Ery VHS, w mojej dziurze, w tajemnym miejscu, odbywał się mroczny gathering posiadaczy "videł". Każdy dumny posiadacz videła mógł, w bezbożnym i szatańskim akcie, wymienić się kasetami z innym dumnym posiadaczem vidła. Gnało się potem do domu, iście jak belzebub, rozmyślając jakież to magiczne ruchome obrazy skrywają zdobyte właśnie kasety. A gdy nadchodził ten niemalże erotyczny moment, gdy wkładało się – w imię Ojca i Syna – kasetę do vidła, stan ducha można określić jedynie słowem ekstaza, bo lepsze słowo na to uczucie w ludzkim słowniku nie istnieje. Do tego dochodził jeszcze element niespodzianki, jako że niektórzy władcy videł, zapewne wyłącznie z roztargnienia właściwego jednostkom wybitnie uduchowionym, opisywali kasety nie tymi tytułami jakie tam w istocie się znajdowały. Wstyd przyznać, he, he, sam tak robiłem. (To były czasy! Ile się człowiek czasem gówna naoglądał zanim trafił na jakąś perełkę. 26 kopia Predatora – nic nie widać, jedna zielona plama i zanikający lektor z dysleksją. Moc! Jak dużo później zobaczyłem wreszcie ludzką wersję to byłem zdziwiony, że grał tam Schwarzenegger. Laughing )

Można by długo nawlekać o tych Cudownych Latach ale postaram się streszczać (ech, gówniarze ery mp3 i smartfonów. Ominęły was podobne gatheringi i mroczne rytuały gdy jedynego na osiedlu longa Ride the Lighting słuchało u kumpla pół ulicy. Teraz wstajecie rano, za jednym kliknięciem macie wszystko i jeszcze marudzicie. Ale o muzie w innej przypowieści, jak mnie znów najdzie, hehe.). Komputer Deep Blue nie byłby w stanie spamiętać wszystkich trzeciorzędnych filmowych dzieł sztuki karate, które łyknąłem w tamtym czasie. Najlepsze rodzynki kung-fu to te, gdzie banda małych żółtych karakanów krzycząc do siebie w języku Goethego okładała się nogami i rękami przy wtórze świstów, sapnięć, klaśnięć i innych efektów dźwiękowych zrodzonych w umyśle szaleńca. Kto by tam odróżnił od siebie te wszystkie arcydzieła i wszystkie żółte gęby przeklinające po niemiecku, hehe. Ale teraz clue tych reminiscencji – 40% chińskiego kung-fu to filmy o ciemiężeniu przez japończyków. (Pozostałe 60% to: 25% – o walce z mafią, 20% – o walce ze zbójami, 10% – o walce między Szkołami Walki, 5% – o innej walce). Oczywiście w chińskich - hongkońskich - filmach japońscy ciemiężyciele czy inni szoguńscy zbóje dostają zawsze wpierdol, a chińska sprawiedliwość zwycięża. Bo japończycy to wredny, agresywny naród, który nie rozumie kung-fu, odziera go z aspektów duchowości i trywializuje do roli narzędzia walki. Kto by pomyślał, że taki wielki naród z wielkimi tradycjami jak Chiny może mieć takie kompleksy w stosunku do małego wyspiarskiego kraiku gdzie samuraje kwitną wiśnią, czy jakoś tak. Remedium na te kompleksy to oczywiście bohater narodowy, czyli szlachetny Ip Man, postać autentyczna, acz w filmie wyidealizowana maksymalnie. A co! Nasz Janosik (jaki w dodatku nasz? Słowacki, psia mać!) ani dukata nie zdefraudował z grabieży na rozpasanej szlachcie a panny chędożył tylko te, które same o to błagały.

I jeszcze jedno; Est - jak Ip Man był ciężkim filmem to spróbuj oglądnąć do końca Prisonera z Jackie Chanem (którego oczywiście kocham, ale nie za ten film). To jest wyzwanie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kirk
Administrator


Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 7302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Małej Moskwy

PostWysłany: Czw 15:03, 16 Sie 2012    Temat postu:

The Raven

Całkiem zgrabna i wciągająca historia o seryjnym mordercy, który dosłownie 'cytuje' powieści Edgara Alana Poe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Est



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 9303
Przeczytał: 19 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 21:29, 16 Sie 2012    Temat postu:

Madagascar 3 - początek świetny, później załamanie, później znowu w miarę śmiesznie, później widowiskowo z kawałkiem Katy Perry w tle, później łzawo i znowu trochę śmiesznie. Środek filmu niestety mocno męczący, ale dzieciakom film się podobał. No i jednak było trochę śmiechu. Ogólnie ocena między 6/10 a 7/10.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kirk
Administrator


Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 7302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Małej Moskwy

PostWysłany: Sob 23:18, 18 Sie 2012    Temat postu:

Jakoś przypadkiem wpadłem na francuski film Nietykalni.
Bardzo przyjemny film.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4923
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:25, 24 Sie 2012    Temat postu:

Est napisał:
jeśli nie oglądałeś żadnego filmu z serii "Ong Bak" to za jedynkę spokojnie możesz się brać.


Wziąłem się. Nie pamiętam abym wcześniej oglądał tajskie kino karate, niemniej jednak Ong Bak jak najbardziej znajduje się w skośnym szablonie - biedny wiejski chłopak walczy z mafią i oczywiście spuszcza jej manto. Film generalnie spoko, ale mam ale. Do dzisiaj nie mogę zaakceptować w "Projekt A" z Jackie Chanem powielonej sceny upadku z wieży zegarowej. Mimo, że ta scena to jeden z najsłynniejszych jego numerów kaskaderskich w życiu, to niewybaczalne jest puszczenie jej w filmie dwa razy, tym bardziej, że za każdym razem z innego dubla (Jackie wykonał w sumie trzy takie upadki). Tak się po prostu w kinie nie robi. Dopuszczane jest ew. powielenie sceny z innej kamery, byle nie za często. W Ong Bak nie zauważyłem wprawdzie różnych dubli, za to ujęć z innych kamer i zwolnień jest przesadnie dużo. Tony Jaa jest z całą pewnością sprawnym wywijaczem ale gdy kolejny z rzędu, osiemnasty skok nad straganem widzimy znowu z piątej kamery na zwolnionych obrotach to przestaje się z tego robić film. Ale w sumie czepiać się nie będę, bo film jest do określonej widowni. Widowni, która akceptuje, że nieobyty prostak rozprawia się z mafią, całe życie spędził na wsi, nie potrafi odpalić motoru, za to świetnie jeździ auto-rikszą i tego typu podobne kwiatki. Oczywiście pozycja obowiązkowa dla fanów takiego kina Cool.

To tylko seks - w filmie hollywoodzkim o takim temacie znamy oczywiście zakończenie, z dużym prawdopodobieństwem możemy przewidzieć rozwój fabuły i śmiało możemy udawać zaskoczonych zaskakującymi zwrotami akcji. Jak mamy odpowiednie nastawienie to można się dobrze wyluzować, zwłaszcza oglądając w towarzystwie przyjaciółki, z którą po seansie (lub w trakcie) należy obowiązkowo podjąć dyskusję czy istnieje seks przyjacielski.

Avengers - hehe, nawet fajne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4923
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 7:46, 25 Sie 2012    Temat postu:

The Way - Droga Życia - obejrzeć koniecznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Est



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 9303
Przeczytał: 19 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 18:34, 25 Sie 2012    Temat postu:

Abbottowie Prawdziwi - w sumie film obejrzalem ze wzgledu na naprawde dobra obsade, a przede wszystkim z uwagi na obecnosc Phoenixa. W kazdym razie to dobry film obyczajowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Est



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 9303
Przeczytał: 19 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:00, 27 Sie 2012    Temat postu:

Niezniszczalni 2 - wszystko czego oczekiwałem po tym filmie zostało spełnione, więc z seansu wyszedłem naprawdę zadowolony. Jest akcja, są gwiazdy, jest dużo humoru (nie wymuszonego, ale szczerego), jest przemoc i kulawa fabuła (tradycja kina akcji z lat 80-tych i 90-tych obowiązuje). Świetny film, lepszy niż pierwsza część.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greebo



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5197
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Harrrr!

PostWysłany: Pią 8:18, 31 Sie 2012    Temat postu:

Obejrzałem The Avengers i złapałem fazę na superbohaterów w poszukiwaniu filmów równie dobrych jak ten. Jeszcze nic takiego nie znalazłem a w międzyczasie zaliczyłem już kilkanaście filmów Laughing Est, może coś polecisz? Mam wrażenie, że jesteś autorytetem w dziedzinie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Voltan



Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 7162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 9:22, 31 Sie 2012    Temat postu:

przede wszystkim Iron Man... o inne równie dobre to chyba ciężko będzie Wink

niby też o superbohaterach, ale jednak z zupełnie innej beczki, doskonały jest Watchmen
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Est



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 9303
Przeczytał: 19 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 9:32, 31 Sie 2012    Temat postu:

Iron Many są akurat średniawe - owszem wykonanie dobre, ale te filmy ciągle niespecjalnie wypadają z uwagi na bezbarwne czarne charaktery.

Greebo najlepiej jakbyś sobie wrzucił wszystkie filmy, które prowadziły bezpośrednio do Avengers, czyli:
- Kapitan Ameryka
- Iron Man 2
- Thor

Poza tym polecam też:
- The Watchmen (wspomniany przez Voltana)
- X-Men: First Class
- The Amazing Spider-Man (ale to było niedawno w kinach, więc nigdzie nie znajdziesz)
- Superheroes (dokument o zwykłych ludziach, którzy przebierają się w stroje superbohaterów)
- MegaMind (co prawda to animacja, ale jeśli nie oglądałeś to polecam)
- X-Men 2
- X-Men 3: The Last Stand

Ale żaden z powyższych filmów nie jest tak widowiskowy jak "Avengers" (no może częściowo "X-Men: First Class").
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greebo



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 5197
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Harrrr!

PostWysłany: Pią 10:30, 31 Sie 2012    Temat postu:

Est napisał:
Iron Many są akurat średniawe - owszem wykonanie dobre, ale te filmy ciągle niespecjalnie wypadają z uwagi na bezbarwne czarne charaktery.

Greebo najlepiej jakbyś sobie wrzucił wszystkie filmy, które prowadziły bezpośrednio do Avengers, czyli:
- Kapitan Ameryka
- Iron Man 2
- Thor

Poza tym polecam też:
- The Watchmen (wspomniany przez Voltana)
- X-Men: First Class
- The Amazing Spider-Man (ale to było niedawno w kinach, więc nigdzie nie znajdziesz)
- Superheroes (dokument o zwykłych ludziach, którzy przebierają się w stroje superbohaterów)
- MegaMind (co prawda to animacja, ale jeśli nie oglądałeś to polecam)
- X-Men 2
- X-Men 3: The Last Stand

Ale żaden z powyższych filmów nie jest tak widowiskowy jak "Avengers" (no może częściowo "X-Men: First Class").


Been there, done that że tak powiem. Tylko tego nowego Spidermana nie widziałem, Superheroes i Megamind.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sanctified



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 3603
Przeczytał: 20 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 10:42, 31 Sie 2012    Temat postu:

Voltan napisał:
przede wszystkim Iron Man... o inne równie dobre to chyba ciężko będzie Wink

jw. z naciskiem na pierwszą część.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Power of Metal Strona Główna -> Film Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 171, 172, 173 ... 466, 467, 468  Następny
Strona 172 z 468

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin