Power of Metal

Kirk

Mroczny Rycerz
Batman Początek

Ten pierwszy oglądałem drugi raz, a ten drugi po raz pierwszy.
Teraz nie wiem, który był lepszy? Very Happy

Est

No proste, że "Mroczny Rycerz".

Cube - niezwykle ciężkostrawne kino. Długo się wzbraniałem przed tym filmem, ale w końcu obejrzałem. Teraz żałuję, bo to jeden z najsłabszych filmów jakie widziałem. Albo go nie zrozumiałem, z uwagi na to, że co chwilę sprawdzałem ile jeszcze czasu do końca, albo po prostu ten film jest niezwykle nudny. Mimo tego będę oglądał drugą część i zerówkę - żeby mieć odniesienie do całej serii.

Greebo

Dwójka i zero Cube'a tylko mogą zepsuć Wink

Więc jak Ci nie podszedł to daruj sobie resztę raczej,

A ja od Ciebie podejrzałem ten hiszpański o dzieciach ale mi się nie podobał za bardzo. Dobry horror musi być chociaż odrobinkę wiarygodny psychologicznie aby był straszny. Tutaj bohaterowie działali jakby byli bardziej opętani od tych dzieci Wink

Voltan

oba Batmany Nolana są znakomite, ale jednak stawiałbym chyba na Rycerza (w dużym stopniu oczywiście dzięki Ledgerowi)
na trzeciego idę dzisiaj do IMAXu

Kirk

To fakt. Nolan 'uczłowieczył' tą historię.
Te zrobione przez Burtona i Schumachera zupełnie mnie nie brały.

Voltan

a ja Burtonowskie bardzo lubię, bo udało mu się zrobić filmy w swoim stylu i klimacie mimo narzuconej tematyki
pozostałe to oczywiście tania ściema Wink

Last Axeman

Bartonowskie to klasyka klasyki. Świetne obrazy, choć faktycznie inne od Nolanowskich.

Est

Est

The Dark Knight Rises - spodziewałem się efektownego zakończenia serii, ale niestety Nolan nie podołał. Zabrał Bane'owi jad (bo przecież trzeba urealniać historię), ale za to Batman dalej korzysta z tego swojego dziwacznego motoru ze zwichrowanymi kołami. Liczyłem przynajmniej na film 8/10, a dostałem najwyżej 6/10. Momentami się dłużył, postać Bane'a została zepsuta po raz drugi - nie wiem, czy tak trudno odwzorować tę postać zgodnie z komiksem? Mój ulubiony super złoczyńca z serii o Batmanie został potraktowany bardzo słabo.

Kirk

Ja tam nie znam historyjek Batmana więc mi pewnie lepiej podejdzie.

Weresso The Infallible

No mi się podobał, ale faktycznie gorzej niż dwa poprzednie. Poczekam na DVD, obejżę raz jeszcze, zobaczymy. Myślę, że 7,5/10 dam, ale jednak mogło być lepiej.

SwordMaster

O północy w Paryżu - stylowy, sympatyczny film Allena. Nie znajdzie się raczej w topie jego filmografii, ale kto lubi Woddy'ego ten z przyjemnością obejrzy. Tak jak ja.

Battleship: Bitwa o Ziemię - jak najlepiej zaimponować przyszłemu teściowi i udowodnić, że nie jest się lekkoduchem i ostatnim życiowym frajerem, który za co się nie weźmie to spierdoli? Odp: dowodząc (trochę niechcący) najnowocześniejszym niszczycielem na Planecie Ziemia - i ocalić Ją. W trakcie ocalania wyjdą na jaw nasze ukryte talenty oraz metamorfoza w odpowiedzialnego mężczyznę, który ze swoich słabych stron uczyni oręż. Bezprentensjonalne wakacyjne kino, lekkie i przyjemne, eksterminacja Obcych jeszcze nigdy nie była tak widowiskowa (do czasu Dnia Niepodległości 2), i tym bardziej fajne jest to, że reżyser ani na moment nie przekracza cienkiej granicy za którą jest śmieszność i żenada. Owszem, patos jest bo być musi, jednak bardzo sympatyczny i niewymuszony - w takt AC/DC. Twisted Evil

Jedna z najlepszych rozpierduch s-f o eksterminacji złych kosmitów.

Kamilbolt

Gniew Tytanów - wreszcie obejrzałem i odczuwam spory niedosyt.
Druga część przygód Perseusza znacznie słabsza od pierwszej.