Power of Metal

Kirk

Battleship

Całkiem fajne widowisko.

Kamilbolt

[link widoczny dla zalogowanych]

Żeby było jasne, daleko mi do rasizmu, ale mam nadzieję, że to jakiś ponury żart. W przeciwnym razie to będzie profanacja Bonda.
Poprawność polityczna już chyba wszystkim odbiera rozum.

Est

Przecież jest plota Wink

Na Filmwebie wczoraj dawali tego newsa.
Mnie bardziej interesuje ta wiadomość:
[link widoczny dla zalogowanych]

Kamilbolt

Hmmmm, nie wiem, czy to dobry pomysł Razz

sonen

no trochę to komicznie będzie wyglądało Wink

Est

Wcale nie musi wyglądać komicznie - pomysł na starego i zmęczonego kolejnymi bitwami Conana nie jest zły. Trzeba tylko wszystko dobrze poprowadzić i może z tego wyjść naprawdę dobry film - i ci, którzy narzekali na film z Jasonem wreszcie będą zadowoleni Wink

Kamilbolt

Osobiście nie wiem, czy jest sens wskrzeszać legendę.

Wracając do głównej tematyki łoczlisty, właśnie jestem po seansie z Bondem.
Na gorąco stwierdzam, że "Skyfall" to bardzo udany produkt. Fani starych Bondów tęskniących za Q i panną Moneypenny z pewnością będą zadowoleni z powrotu starych bohaterów. Również Bond Craiga nabrał innego wyrazu. Czy jest to część lepsza od "CR" i "QoS" Question

To już niech każdy z was sam oceni Wink

Kirk

No właśnie wróciłem z kina i sam nie wiem, co mam myśleć o nowym Bondzie?
Na pewno historia zatoczyła koło, na pewno jest znakomity przeciwnik, na pewno nie jest to czas zmarnowany, ale... w całym tym filmie jakoś odarto Bonda z jego atrybutów. I nie mówię tutaj o gadżetach, ale o tym, że jako widzowie mieliśmy okazję wraz z agentem JKM przebywać w pięknych, egzotycznych miejscach, drogich hotelach, otoczonych wianuszkiem pięknych kobiet, z martini w jednej ręce i Waltherem PPK w drugiej. Skyfall to jednak dominacja szarości. Mglista Szkocja, londyńskie podziemia, opuszczone miasto. Owszem już w poprzednich częściach Bond stał się człowiekiem, a nie półbogiem, co oczywiście bardzo mi się podoba, ale szkoda, że tym razem zabrano nam ten luksus, który od zawsze towarzyszył przygodom agenta 007.

Kamilbolt

Może właśnie dlatego, że nowy reżyser chciał się bardziej skupić na psychice głównego bohatera, niż na akcji. Film sam w sobie jest bardzo niejednoznaczny i to z pewnością może być jego największy atut

Est

Z rana obejrzałem Superman vs The Elite. W sumie całkiem udany film animowany, pokazujący jaki to Superman jest sprawiedliwym i w ogóle najlepszy. Uwypuklone są elementy tej postaci, których właśnie w nim nienawidzę Wink

Ale film całkiem spoko.

Zaliczyłem też obecność na Festiwalu 5 Smaków. Zobaczyłem najpierw Wojowników Tęczy. To tajwański film historyczny o walce aborygenów Seediq Bale z japońskim okupantem. Film zrobiony z rozmachem. Ciekawe, że wersja oryginalna filmu trwa niemalże 5 godzin, natomiast międzynarodowa wersja trwa 2,5 godziny. Później wpadłem na seans Kotoko - miał to być horror, ewentualnie film grozy. Okazało się, że jest to co najwyżej dramat psychologiczny. Główna bohaterka cierpi na ciężką chorobę psychiczną, która uniemożliwia jej normalne życie, do tego sama musi zajmować się małym dzieckiem. Najprawdopodobniej był to dla mnie film zbyt abstrakcyjny.

berba

Prometheus - widziałem taki demot: "Jak Ridley Scott zerżnął (z) obcego". Dla mnie to była istna orgia.

Apollo 18 - konwencja Paranormal Activity w kosmosie? Nawet nawet...

1000 słów - Świetna gra Eddiego Murphy. Warto obejrzeć.

Sebol

Senność - czym dłużej się ogląda tym bardziej wbija w fotel.

Kirk

Obława

Podobało mi się.
Nawet bardzo.

piciu6

ha, mam to za tydzień, nie ukrywam, czekam niecierpliwie.