Power of Metal

Est

Ja nie dałem rady Wink

Ale próbowałem dawno temu. W sensie jest raczej nudnawo, obydwa strasznie wolno się rozkręcają.

progmetall

Ja Oldboy'a widziałem dawno temu jeszcze na VHS'ce, teraz znajac fabułę, to juz nie to, ale fajnie się ogladało.
Z ciekawści lukne w weekend Pan Zemsta.

piciu6

LES MISERABLES - dobre, aczkolwiek szkoda mi Crowe'a , spiewanie ewidentnie sprawia mu ból .

PIĘKNE ISTOTY - film dla szestnastek itp.

WRÓG NR.1 - dobre kino , Kathryn ma jaja

Est

piciu6

piciu6

Resident Evil - Retrybucja - co za głupi film, przeciagane do bólu nudne sceny walk, permanentna strzelanina, kurwa , 3/4 filmu strzelaja i nic z tego nie wynika, obraz tak pusty, że brak mi słów, normalnie jestem gotów odkochać sie w Mili Very Happy

Est

Bo twórcy chyba sobie wzięli za bardzo do serca to, że to jednak film na podstawie gry komputerowej - problem w tym, że kompletnie nie zrozumieli o co chodzi. Za to twórcy animowanych wersji "Resident Evil" doskonale wiedzą co i jak mają robić. Aktorskie wersje Residenta zostały już tak zeszmacone, że tej serii nie da się uratować. Myślałem, że po "Afterlife" jest jeszcze jakaś szansa - pojawił się Chris Redfield (lichy, to lichy, ale jednak). Mila straciła moce...tylko po to, żeby znowu je odzyskać. No kurwa, ktoś tu nie panuje nad serią! A postać Leona, która pojawia się w "Retrybucji" to śmiech na sali. Tak naprawdę każdą kolejną część można obejrzeć tylko po to, żeby pośmiać się z nieudolności twórców i braku pomysłu na fabułę.

piciu6

animacji nie znam, a te pierdoły tak naprawde ogladałem dla Mili

Est

To polecam:
Resident Evil: Degeneration
Resident Evil: Damnation

Olej

w weekend w kinie:
Swiat wg Cormana
[link widoczny dla zalogowanych]
zdecydowanie polecam - jesli ktos choc troche lubi kino klasy b to pozycja absolutnie obowiazkowa, swietni goscie, kapitalne anegdoty i mnostwo bardzo "zachecajacych" fragmentow filmow z calej bardzo bogatej kariery cormana (swoja droga niedawno nagrodzonego oscarem za caloksztalt tworczosci - film daje niezle pojecie dlaczego)

dracula vs frankenstein
film tak zly ze az trudno to opisac... i o jakies 20 minut za dlugi, przez co absurd bijacy z ekranu z czasem coraz bardziej meczyl niz bawil, np kilkuminutowe ujecia mew i surferow albo laski spiewajacej jakis musicalowy kawalek
sa zdecydowanie "lepsze" zle filmy, ale kilka scen i tak miazdzylo green

Kirk

progmetall

piciu6

STALINGRAD - niemiecki film wojenny, gdyby przymknąć oko na montażowe kuchy i niedoróbki lokacyjne, to nienajgorszy, nawet dośc wiarygodny, kostiumy i język na piatkę hehehe, ale DAS BOOT poza zasięgiem, a do bzdury o Ryanie, choćby przez pryzmat zdjęć w ogóle nie ma startu.

Kamilbolt · Wysłany: Wto 11:24, 05 Mar 2013 Temat postu:

Avatar - w istocie wielkie widowisko z krytyką amerykańskiej polityki (szukania wrogów tam, gdzie są surowce) w tle.

Voltan · Wysłany: Wto 13:40, 05 Mar 2013 Temat postu:

raczej z Pocahontas w tle Wink