Power of Metal

sarcofag

Dobra w takim razie nie bede na niego czekal , mzoe podejmie rekawice a w zasadzie to ja podejmuje bo tak mozna potraktowac uwage o otwartych umyslach i zespolach laczacych wiele wplywow w swojej tworczosci. Napisal to w Oceans of Sadness wiec mozna to potraktowac jako jego kjandydata,. No to ja:

INTRONAUT - Prehistoricism > troche marketingowo pojade ale niech tak zostanie.

Najnowszy krazek ekipy z Los Angeles. Na poprzedniej plycie "Void" byl sticker informujacy "for Neurosis, Isis and Mastodon fans" i mozna powiedziec ze w tej stylistyce sie poruszal zespol, nie bylo to nic wielce oryginalnego ale i tez nie bylo slabe, fajnie sie sluchalo ale ginelo w morzu klonow. Panowie przemysleli pare spraw i postawnowili wyskoczyc z getta.

Na tej plycie jezeli cos z tej trojki pozostalo to Neurosis i to jedynie jako drogowskaz dla wszystkiego co ma przydomek "post" w cieszych odmianach rocka typu sludge czy metal. Pozostala dwojke zastapil za to w pewnym stopniu , choc nie do konca Meshuggah. Bo od razu co zaskakuje to przepasc dzielaca te plyte od poprzedniej zarowno brzmieniowo jak i wykonawczo. Tam bylo brudne, garazowe, typowe "sludge'owe" brzmienie tutaj jest zajebiscie selektywne , gitary brzmia momentami wlasnie jak produkcje szwedow z srodkowego okresu tworczosci. To pewnie zasluga tez ze maja kontrakt z Century Media i produkowal ich Josh Newell (ten od Jane’s Addiction) Widoczny postep sie dokonal w sekcji, wyraznie zaznaczony bas momentami leniwie sie snuje niczym w ostatnim utworze z ostatniej plyty Coroner, perkusja brzmi niesamowiciw wyraznie, zupelnie inaczej niz na ostaniej plycie, gdzie byla schowana i w zasadze syczala. Gitarowo momentami moze sie wydawac , ze to jakas techniczna ekipa z Quebec, zreszta goscinnie sie pojawia Steve Hurdle z Gorguts/Negativa. Wokal to juz nie krzyki a gardlowe niskie ryki nieco na maniere Jensa Kidmana z Meshuggach a momentami kojarzace sie (przynajmniej mi) z niskimi gardlowymi wokalami Martina van Drunena (Asphyx) czy Patricka Mameli {Pestilence}, w zasadzie sa momenty gdzie mamy niemal death metal i nie wiem czy dawno nie sluchalem jak na razie ostatniej plyty holendrow ale Spheres tutaj czuc. Co oprocz tego... oprocz tego jest w chuj psychodelii charakteryzujacej filadelfijska scene tego typu , sporo roznych zgrzytow i halasow w spokojniejszych momentach np tegoroczny w tych rejonach Zodiak i okolice.

Jedna z naj;lepszych plyt tego roku , w metalu zdecydowanie najlepsza jaka slyszalem, nie napisze ze jest bardzo dobra bo w zasadzie jest genialna.

Prosze porownac z najnowszym Oceans Of Sadness, moge dac liny jak ktos chec na PM.

sarcofag

Oenologist

Zastanowię się nad tą ankietą...
A Intronaut brzmi interesująco, chociaż całości nadal nie sprawdziłem Sad

Last Axeman

sarcofag

piciu6

no i nie mogę się z Axiem niezgodzić !

SwordMaster

Last Axeman

sarcofag

piciu6

nie pamiętasz swoich postów ?

Last Axeman

Tak na szybko: Evergrey, Rhapsody, Oceans of Sadness, temat o prog metalu. Tutaj wywnętrzniałeś i popisywałeś się najmocniej. W sumie tych tematów może i nie jest tak dużo, ale za to jak się już któregoś uczepisz to lubisz do niego często wracać Wink

sarcofag

W temacie o Rhapsody sie udzialelaem? Shocked

W Evergrey napisalem 4 posty i to tylko ze plyta jest slaba i czegos innego oczekiwalem. W Rhapsody sie nie wypowiadalem. Oceans Of Sadness posluchalem bo autor opisal dosc interesujaco, nie znalem zespolu wiec posluchalem i napisalem co uslyszalem, to cos bardzo dziwnego jest?? To jakies kontrowersje sa czy jak , bo juz przestaje rozumiec o co chodzi.

Last Axeman

Widać w ogóle niewiele rozumiesz. W temacie o Rhapsody nie, ale niejednokrotnie pisałeś o nich w innych tematach. Wątek Evergrey, poza głównym tematem, też przenosiłeś do innych. Oceans of Sadness...już nie chce mi się cytować...przestań udawać niewiniątko i się wybielać. A jak nie pamiętasz swoich postów to sobie przypomnij. Ja akurat nie czerpię zbyt dużej przyjemności z czytania ich.

sarcofag