Power of Metal

Sebol

No to trafiłaś w słaby punkt esta z tym Danzigiem, już ci raczej złego słowa nie powie Wink

Karma

Eee dlaczego? Jak ma co mówić, to niech mówi Wink

Nie da się wszystkiego lubić. Zapewne Est też ma masę zespołów, których nie trawi. Jak każdy.

Est

Pewnie, że mam masę zespołów, których nie lubię. Dlatego też nie piszę w tematach ich dotyczący, bo po co?

Riedlowiec

bardzo sympatyczny materiał spodziewałem się czegoś zupełnie innego zajebiscie mnie uspokaja

Karma

robpal

Karma

No ba! Zestawiać ten wokal z wokalem mezzosopranistki to już w ogóle nietakt hehe. Smile

Ale jest tam wiele lepszych płyt. Killer be killed też się do nich zalicza.

robpal

Lepszy to tam mooooooooże jest Vader, jeśli ktoś się bardzo namyśli.

Karma

Myślę, że muszę tutaj lekko sprostować swoją wypowiedź. To, że nie podobała mi się obecność ambientowo-chilloutowego country obok metalu to już wiemy.
Mojego wyrażenia, że uważam płytę za tandetną, nie bierzcie mocno do siebie, bo nie mam na celu jej obrażać, a jedynie uważam za "tandetne", bo czegoś nie lubię, w tym wypadku ambientu, czy chilloutu, a country wolę o wiele żywsze. Ale rozumiem, że to muzyka eksperymentalna i że połączenia ambientu z country i chilloutem wiele nie ma. Może nawet w ogóle w zestawieniu tych trzech gatunków, tu racja Voltan, dlatego Est, takiego grania Ci nie przedstawię podobnego, bo będzie albo bardzo ambientowe bez country, albo zbyt country bez ambientu. Więc przesadziłam mówiąc "jest tego wiele". Chodziło mi tu o to, że wiele jest ciekawszej muzyki country. Ta kompozycyjnie mnie nudzi. Moja wina, by nie tłumaczyć swojego zdania na szybko lub pozostawić je dla siebie, ale skoro byłam pytana, dlaczego uważam za tandetne, to starałam się odpowiedzieć.
Więc ustalmy, że moje tandetne = nie lubię tego, nikogo urazić nie chciałam jakby co;) A odpowiadając na pytanie dlaczego mnie męczy? Bo jest za mało żywe, nudne nieco, te irytujące dźwięki czasem - one najbardziej do mnie nie trafiają. Nigdy też nie lubiłam dźwięków pseudo kosmicznych, etc. Ale porównywać z normalnym country też jest nie do końca fair, bo to w końcu jakiś tam... eksperyment. Jak widać swoich zwolenników znajduje, mnie niestety nie przekonuje. Nie przepadam w sumie za muzyką poza rockiem-metalem. Nie słucham jej. Nie wpływa też na mnie uspokajająco, ale depresyjnie, więc unikam takich dźwięków.

Mam nadzieję, że wytłumaczyłam teraz wyczerpująco;) Miłego słuchania, skoro lubicie. Ja z takiego spokojnego grania wolę muzykę atmosferyczną, typu Alcest, ale wciąż zmieszaną z metalem. Dlatego też w brzmieniach Devina bardziej bym była skłonna do tego metalowe brzmienia. To dziwne "spokojne" do mnie nie przemawia.

Dziękuję za uwagę Wink

Przepraszam za swój wywód, jeśli nudny Very Happy

robpal

Młoda jeszcze jesteś, niedoświadczona, wybaczamy Laughing

Karma

robpal

Oj tam młodszy, cicho Razz