 |
Power of Metal + mocna strona metalu +
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
? |
Grunge |
|
39% |
[ 21 ] |
NPM |
|
60% |
[ 32 ] |
|
Wszystkich Głosów : 53 |
|
Autor |
Wiadomość |
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 9:35, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Aeternus napisał: |
Mimo wszystko wolę elfy i smoki od smutnych chłopców w sztruksach . |
w sumie dobrze powiedziane
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
sarcofag
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z mrocznego sromu
|
Wysłany: Pią 9:59, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Hehe jak ja bym zaczal od pedalow, homoseksow, bolcowania w obslizgla , zarosnieta metalowa dupe i brania do dzioba od swoich kolegow z zespolu przed koncertem i tym podobnych to zaraz by sie lament podniosl ze jak to tak , sarcofag ty oblechu i klapkowiczu. A jak napisalem cos w inny desen merytorycznie probujac przedstawic zagadnienie to wszystkie brudne metaluchy mordy w kubel pochowaly i cisza, nikt nawet nie skomentowal zadnej linki ze smutne gowno , ze chujowe sztruksy , ze 15 dziewuchy nosza takie na kostkach obok Kultu i Kata , no zero komentarza zadnego
To chyba dowod ze jednak sluchacze tego gatunku sa nieco uposledzeni i rzeczywiscie zyja ze swoimi pedo elfami w swoich wlasnych mikro-lasach i bolcuja sie w lesnych chatkach . Paru owszem cos napisalo i tlumaczylo swoja decyzje jak firesoul, last_axeman czy jarr no i to jakies proby jedyne byly w tej kwestii sensowne.
Ostatnio zmieniony przez sarcofag dnia Pią 10:00, 09 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
pan_Heathen
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 10:27, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
sarcofag napisał: |
Hehe jak ja bym zaczal od pedalow, homoseksow, bolcowania w obslizgla , zarosnieta metalowa dupe i brania do dzioba od swoich kolegow z zespolu przed koncertem i tym podobnych to zaraz by sie lament podniosl ze jak to tak , sarcofag ty oblechu i klapkowiczu. A jak napisalem cos w inny desen merytorycznie probujac przedstawic zagadnienie to wszystkie brudne metaluchy mordy w kubel pochowaly i cisza, nikt nawet nie skomentowal zadnej linki ze smutne gowno , ze chujowe sztruksy , ze 15 dziewuchy nosza takie na kostkach obok Kultu i Kata , no zero komentarza zadnego
To chyba dowod ze jednak sluchacze tego gatunku sa nieco uposledzeni i rzeczywiscie zyja ze swoimi pedo elfami w swoich wlasnych mikro-lasach i bolcuja sie w lesnych chatkach . Paru owszem cos napisalo i tlumaczylo swoja decyzje jak firesoul, last_axeman czy jarr no i to jakies proby jedyne byly w tej kwestii sensowne. |
w sumie dobrze powiedziane
|
|
Powrót do góry |
|
 |
jaqb
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 10:56, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Jarr napisał: |
Zresztą uważam, że większość tzw. true metalowców ma w swoich płytotekach jakiś NPM krążek i jak nikt nie słyszy to chętnie przy nim przytupują.  |
Ja nie mam, ale posiadam za to Nasa, NWA czy Notoriousa BIG, dla niektórych pewnie jeszcze gorzej
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Oenologist
Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 5169
Przeczytał: 15 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 11:05, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
jaqb napisał: |
Jarr napisał: |
Zresztą uważam, że większość tzw. true metalowców ma w swoich płytotekach jakiś NPM krążek i jak nikt nie słyszy to chętnie przy nim przytupują.  |
Ja nie mam, ale posiadam za to Nasa, NWA czy Notoriousa BIG, dla niektórych pewnie jeszcze gorzej  |
Załóż pojedynek
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sarcofag
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z mrocznego sromu
|
Wysłany: Pią 11:40, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Jarr napisał: |
Zresztą uważam, że większość tzw. true metalowców ma w swoich płytotekach jakiś NPM krążek i jak nikt nie słyszy to chętnie przy nim przytupują.  |
Ja nawet mp3 nie mam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
firesoul
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 7723
Przeczytał: 28 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Albuquerque
|
Wysłany: Pią 11:41, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Te kapele, które wrzuciłeś znam słabo albo wcale. Generalnie w grunge nigdy się nie wzgryzałem. Słuchałem tych linków i doszedłem tylko do wniosku, że takie pojedynki, w których nie ma praktycznie żadnej wspólnej płaszczyzny stylistycznej oprócz tego że muzycy używają podobnych instrumentów a wokalista emituje dźwieki paszczą nie powinny być rozpatrywane w kategoriach "co jest lepsze" bo to po prostu nie ma sensu.
Natomiast mogę napisać co mnie wkurza, a jest to przede wszystkim wspólna dla masy wokalistów grunge'owych drażniąca modulacja głosu, na jedno kopyto, wykoślawiająca naturalna barwę głosu wokalistów (nieraz bardzo dobrych). Dlatego przy słuchaniu takich kolesi jak Vedder, Staley czy Weiland lekko skręca mi się żołądek bo głosy to oni wszyscy mają tylko jadą jeden po drugim tą zjebaną manierą, którą nota bene teraz można usłyszeć u gości pokroju tego Kupichy z Feeel, czy jak sie ten kolo nazywa (oczywiście trudno mieć o to pretense dla grunge'owców). Dla mnie to taki odpowiednik kastrackiego, noeopowerowego piania Najmniej nachalnie brzmi to u Cornella, z resztą Soundgarden to własciwie jedyna kapela z tego nurtu którą lubię, oczywiście z tych niewielu, które znam. No i Temple of The Dog- zajebista płyta od początku do końca.
Z rzeczy, które wrzuciłeś zdecydowanie najlepiej podpasował mi grubas, pewnie dlatego, że bardziej to jakimś stonerem podjeżdża jak dla mnie niz grungem, z wyjątkiem charakterystycznech refrenów.
A co do tych smutnych chłopców w sztruksach- myślę, że wbrew pozorom dużej różnicy w odbiorze tu nie ma tylko ty masz na to określenia typu "hipnotyczna senność"
Ostatnio zmieniony przez firesoul dnia Pią 11:42, 09 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sarcofag
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z mrocznego sromu
|
Wysłany: Pią 13:13, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
firesoul napisał: |
Natomiast mogę napisać co mnie wkurza, a jest to przede wszystkim wspólna dla masy wokalistów grunge'owych drażniąca modulacja głosu, na jedno kopyto, wykoślawiająca naturalna barwę głosu wokalistów (nieraz bardzo dobrych). Dlatego przy słuchaniu takich kolesi jak Vedder, Staley czy Weiland lekko skręca mi się żołądek bo głosy to oni wszyscy mają tylko jadą jeden po drugim tą zjebaną manierą, którą nota bene teraz można usłyszeć u gości pokroju tego Kupichy z Feeel, czy jak sie ten kolo nazywa (oczywiście trudno mieć o to pretense dla grunge'owców). Dla mnie to taki odpowiednik kastrackiego, noeopowerowego piania  |
Jestem w stanie to zrozumiec, ze glownym sprawca tego pojecia jest Vedder ze swoim glosem, czesciowo Cobain ( bo tych "smutnych" piosenek Nirvany jest raptem4-5 czy nawet Alice In Chains gdzie tez glownie za ballady typu Down In A Hole sie taki sterotyp wyrobil. Bo z rezsty lin wynika ze wcale taki nie jest i nawet Kobain jak cche to potrafi wrzesczxec, Mozna to odniesc do zelaznej klasyki neopoweru typu Sonata Arctica , Rhapsody czy Stratovarius dlaczego wiekszosc uwaza do za gejowskie wycia na rejestrach zarezerwowanych dla kobiet.
firesoul napisał: |
Z rzeczy, które wrzuciłeś zdecydowanie najlepiej podpasował mi grubas, pewnie dlatego, że bardziej to jakimś stonerem podjeżdża jak dla mnie niz grungem, z wyjątkiem charakterystycznech refrenów. |
Grubas to zawodowy rzeznik wiec o sztruksach i smutnych piosenkach w jego obecnosci raczej bys nie mowil Reszta gardlowych z tych kapel tez nie posiada aksamitnych glosow dla kobiet tylko rockowe albo metalowe normalne meskie glosy, zero piania albo smutnego biadolenia.
firesoul napisał: |
A co do tych smutnych chłopców w sztruksach- myślę, że wbrew pozorom dużej różnicy w odbiorze tu nie ma tylko ty masz na to określenia typu "hipnotyczna senność"  |
A to tak dopisalem bo sobie przypomnialem ze o uczuciach trzeba pisac a o gwiazdach mi sie zdnudzilo . W kazdym razie chodzilo mi o snujaca sie przez caly utwor gitare powtarzajaca ten sam motyw.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
firesoul
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 7723
Przeczytał: 28 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Albuquerque
|
Wysłany: Pią 13:46, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
sarcofag napisał: |
Jestem w stanie to zrozumiec, ze glownym sprawca tego pojecia jest Vedder ze swoim glosem, czesciowo Cobain ( bo tych "smutnych" piosenek Nirvany jest raptem4-5 czy nawet Alice In Chains gdzie tez glownie za ballady typu Down In A Hole sie taki sterotyp wyrobil. Bo z rezsty lin wynika ze wcale taki nie jest i nawet Kobain jak cche to potrafi wrzesczxec, Mozna to odniesc do zelaznej klasyki neopoweru typu Sonata Arctica , Rhapsody czy Stratovarius dlaczego wiekszosc uwaza do za gejowskie wycia na rejestrach zarezerwowanych dla kobiet. |
Cobaina tu nie wrzucałem bo akurat u niego tej maniery specjalnie nie słyszę. Jego styl kojarzy mi się raczej z miksem psychotyczny wrzask/naćpany bełkot
Cytat: |
Grubas to zawodowy rzeznik wiec o sztruksach i smutnych piosenkach w jego obecnosci raczej bys nie mowil |
Nie mówiłbym ale nie dlatego, że nie jest rzeźnikiem tylko w tym kawałku TAD który wrzuciłeś tego po prostu nie słychać (nie wiem jak w innych).
Cytat: |
Reszta gardlowych z tych kapel tez nie posiada aksamitnych glosow dla kobiet tylko rockowe albo metalowe normalne meskie glosy, zero piania albo smutnego biadolenia. |
No i nikt nie twierdzi że pieją i mają niemęskie głosy natomiast smutno biadolić można nie tylko na wysokich częstotliwościach
Cytat: |
A to tak dopisalem bo sobie przypomnialem ze o uczuciach trzeba pisac a o gwiazdach mi sie zdnudzilo . W kazdym razie chodzilo mi o snujaca sie przez caly utwor gitare powtarzajaca ten sam motyw. |
Tak, skumałem o co biega. Faktycznie numer ma odjechany klimat (i zajebistą solówkę) ale w zestawieniu z jakimś Dragonforce ciężko go nazwać wesołym
Myslę, że z tymi smutami w grunge to o tyle jest coś na rzeczy, że jak kogoś kręci neopowerowa melodyka, mniej lub bardziej wieśniacka ale przeważnie skoczna, to cięzki i jednak często dołujący klimat grunge'owych numerów może odbierać jako smuty. I nie chodzi tu o jakieś rzewne posmarkiwanie w rękaw flanelowej koszuli.
Z tym jest mniej więcej tak jak z pakowaniem do jednego wora wszystkich neopowerowych wokalistów i przywalanie każdemu łatki kastrata. Czasem to prawda a czasem nie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pią 14:06, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
takie pojedynki, w których nie ma praktycznie żadnej wspólnej płaszczyzny stylistycznej oprócz tego że muzycy używają podobnych instrumentów a wokalista emituje dźwieki paszczą nie powinny być rozpatrywane w kategoriach "co jest lepsze" bo to po prostu nie ma sensu. |
Też tak uważam. Ostatnio jednak modne stały się pojedynki przeciwieństw
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aeternus
Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:11, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
sarcofag napisał: |
firesoul napisał: |
No fajne, z tym że ja mam założenie, że neopower ma być prosty w odbiorze (co nie musi oznaczać prostacki), melodyjny (co nie musi oznaczać zwieśniaczony) i skoczny (co nie musi oznaczać przaśny).
Chciałeś przykład to proszę- to jest to co ja akurat uważam w tym gatunku za fajne (mam nadzieję że przeżyjesz 5 minut ). Sklejałem na szybko więc sorry za jakość.
To tak na marginesie dyskusji co jest lepsze bo przekonywać nikogo do wyższość NP nad grunge nie zamierzam.
[link widoczny dla zalogowanych] |
Moze przezyje )
Aeternus napisał: |
Mimo wszystko wolę elfy i smoki od smutnych chłopców w sztruksach . |
Juz udowodnilem ze smutny to najwyzej twoj stary a nie grandzowcy. |
ty sie tak tymi sztruksami nie stresuj
|
|
Powrót do góry |
|
 |
SwordMaster
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4923
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 15:12, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
firesoul napisał: |
takie pojedynki, w których nie ma praktycznie żadnej wspólnej płaszczyzny stylistycznej oprócz tego że muzycy używają podobnych instrumentów a wokalista emituje dźwieki paszczą nie powinny być rozpatrywane w kategoriach "co jest lepsze" bo to po prostu nie ma sensu. |
Ja siedziałem, siedziałem, aż wymyśliłem taką wspólną płaszczyznę .
Grunge stłamsił metal, a neopower go ponownie ożywił.
Cytat: |
Natomiast mogę napisać co mnie wkurza, a jest to przede wszystkim wspólna dla masy wokalistów grunge'owych drażniąca modulacja głosu, na jedno kopyto, wykoślawiająca naturalna barwę głosu wokalistów (nieraz bardzo dobrych). Dlatego przy słuchaniu takich kolesi jak Vedder, Staley czy Weiland lekko skręca mi się żołądek bo głosy to oni wszyscy mają tylko jadą jeden po drugim tą zjebaną manierą, którą nota bene teraz można usłyszeć u gości pokroju tego Kupichy z Feeel, czy jak sie ten kolo nazywa (oczywiście trudno mieć o to pretense dla grunge'owców). Dla mnie to taki odpowiednik kastrackiego,
noeopowerowego piania
|
i tu mogłaby być kolejna analogia. co za dużo to niezdrowo.
Cytat: |
Soundgarden to własciwie jedyna kapela z tego nurtu którą lubię, oczywiście z tych niewielu, które znam. No i Temple of The Dog- zajebista płyta od początku do końca.
|
Badmotorfinger miażdży. sarcofag wspomniał o "jesus christ pose" - to jeden z takich kawałków co przetoczy się przez ciebie i zmieni na zawsze.
A temple of the Dog to jedna z niewielu supergrup w historii rocka, która nagrała coś wartościowego. Ten album jak napisałeś zajebisty od pierwszej do ostatniej nuty.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Last Axeman
Administrator
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pią 15:26, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Całego albumu "Temple of the Dog" nie słyszałem (pojedyncze kawałki były ok) natomiast "Badmotorfinger" to faktycznie bardzo udany, mocny, w zasadzie metalowy materiał z zajebistymi wokalami Cornella. "Superunknown" i kolejne już średnio mi podeszły choć zawierały po kilka fajnych utworów.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sarcofag
Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2254
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z mrocznego sromu
|
Wysłany: Pon 10:18, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Oprocz Temple Of The Dog czyli swoistej supergupy istniala tez inna , ktora nagrala tylko jedna plyte w 1995 czyli Mad Season, w ktorym bral udzial Layze Staley z Alice In Chains, Mike McCready z Pearl Jam i dwoch czlonkow Screaming Trees plus jedna osoba znikad. Podobnie jak Temple Of The Dog osadzona bardzo mocno w tradycyjnym rocku i bluesie i rownie znakomita. Szkoda ze malo znana dla ogolu, ale coz taki los perel rocka.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
jaqb
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 15:58, 12 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
^ Myślę, że trochę przesadzasz z tą "mało znaną". Ja np poznałem Mad Season kiedy kilka lat temu w normalnej przedpoludniowej audycji Radia Bis polecialo "Lifeless Dead". płyta Above oczywiście kapitalna, jakby ktoś chciał sobie posłuchać trochę tej gejowskiej muzyki to wrzucam "Long Gone Day" z udziałem Lanegana
http://www.youtube.com/watch?v=X68HkTuF6Z4
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|