Power of Metal

Meltorm

Tak, ja też jestem zdziwiony jak to jest, że prawie każdy (rzekomo metalowiec) wymienia tą kompletnie niemetalową płytę. Jak się tak wsłuchać to to takie trochę granie w stylu dzisiejszych The Hives czy inne pseudo Rolling Stonesy Beattlesy.

Raf

Ivanhoe

metalofil

OK, debiut CU jest płytą mniej metalową od następnych tej kapeli, ale to nie znaczy, że jest to jakikolwiek argument, żeby się nie podobała / mniej podobała. Tak samo jak np. debiut Judas Priest czy przywoływany już tutaj debiut Manowar.

Wystarczy mieć bardziej elastyczny gust muzyczny;)

Meltorm

Tak, tylko, że ja mówię o rzekomych metalowcach. Dziwne, że wybierają ten skoro na następnych albumach jest to czego oczekują.

metalofil

Raf

metalofil

Przede wszystkim mam tutaj na myśli charakterystyczne "psychodeliczne" brzmienie gitar w połączeniu z bardziej niż na późniejszych płytach skrzeczącym głosem wokalisty. Najwięcej wspomnianej magii w "What Does It Take", "I'm Alive" i przede wszystkim w energetycznym utworze tytułowym.

Neckbreaker

Moongleam

nie bylo chyba o tym jeszcze, a fakt wart odnotowania - kapela sie reaktywowala.

sebastian

pytanie tylko po co? planują nagrać nową płytę?

Moongleam

a chociazby po to, zebym mogl zobaczyc na zywo.

sebastian

dla mnie oni tak bardzo przynależą do lat 80 (nawet, mimo, że paradise nagrali chyba w '91), że dzisiaj ich muzyka wydawałaby mi się na żywo groteskowa. mam obawy, że jakby coś próbowali nagrać, to wyszłaby padaka w stylu ostatniego pentagram.

co do samej kapeli - nie mam czasu przypominać sobie po kolei ich płyt, ale najbardziej lubię chyb debiut i ostatnią. wokal ok.