Power of Metal

Oenologist

Czyli czarny kozieł z lasów co to ma tysiąc młodych. Nie ma żartów. Nie po to temat zakładam, żeby były.

Album przyuważony niegdyś na interesującym blogspocie, co to się Univers Bruit zwał/zwie (?). Nie ma żartów, nie ma. Jest złe i ciężkie i nie dla zgrywusów. I jest choroba, oj jest. Jest. Jest. Jest.

Francuski wynalazek to jest, i nadmienić należy iż podobno progresywny. Ja tam nie wiem, w dzisiejszym świecie zamotanych szufladek i regresywnych progresji to już cuda się dzieją. Oj, dzieją, dzieją.

Specjalnie dla tego forum, specjalnie dla Was wszystkich pluszaki - jest ciężko, niczym jakiś hard, bas niczym buldożer, wokale wysokie, oj wysokie wysokie - pną się wysoko niczym macki kozieła z lasów co to ma tysiąc młodych. Nie ma żartów. Oj, nie ma, nie ma.
Tak dla równowagi, żeby potem się nikt nie dziwił, że 'niektórzy to są naprawde zdrowo pojebani...'

Pewnie nikt nie zna, pewnie nikt nie pozna. A może pozna? Chociaż nie wiem, czy to nie za duże zło. Zło zło zło, złe zło.

Temat powstał w tym dziale i w tym dziale specjalnie, bo zespół ciężarem bije na głowę niejeden co to do tego działu trafił (przez przypadek chyba).

A tu jeden utwór: [link widoczny dla zalogowanych]
No jeden, niestety jeden. Więcej nie udostępniają. Ale na mediafire można wynaleźć korzystając z popularnej wyszukiwarki internetowej GOOGLE, wpisując poniższy kod:

Meltorm · Wysłany: Sob 22:34, 07 Mar 2009 Temat postu:

Mocne, trzeba się zapoznać ale muzyka zdecydowanie na specjalne okazje, trzeba mieć nastrój.

Gość · Wysłany: Sob 23:01, 07 Mar 2009 Temat postu:

ci, co maja znac, juz znaja - powinno stykac.
nie sluchalem juz jakis czas - w pewnym momencie powiedzialem sobie, ze wstrzymuje sie, do momentu zdobycia oryginalu.
znalazlem dojscie, jednak brak kasy uniemozliwia mi zakup.
co do samej plyty to oczywiscie nic nowego nie napisze - swietna muzyka, ktora IMO nieco wyrozniala sie na tle pozostalych kapel z tego kregu, ktore dane mi bylo poznac. o ile reszta podchodzila bardziej "skocznie" do tematu, to tutaj mamy dosc odmienna, bardziej mroczna, duszna atmosfere - raczej w kierunku Univers Zero, niz np. Weidorje.
a, no i oczywiscie ten meksykanski Shub Niggurath rowniez wymiata Twisted Evil

Oenologist · Wysłany: Sob 23:16, 07 Mar 2009 Temat postu:

skullfucker skullfucker · Gość

ohh co tak mikro napisane, pewna charakterystyczna przynależność powinna dać wiele do zrozumienia, wytłumacz sobie dlaczego nie posługiwali się wiadomym językiem. mają też sporo cięższych materiałów niekoniecznie oryginalnie wydanych w normalnej formie. No ale cóż do odkrywców świat należy - kop dalej a znajdziesz jeszcze ciekawsze nazwy.
Sztuka iście minimalistczna, to dlatego odsłuch powinien być iście akustyczny - czyli ważną rolę gra pomieszczenie do odsłuchu.
Mają też sporo filmów (czy jak kto zwał sztuk) - oczywiście sporo z nich nie wyszło z ciemności. I to one mnie natchnęły do poszukiwań - oi - warto.
Zresztą kogo tu wśród metali interesuje

Oenologist · Wysłany: Nie 16:08, 08 Mar 2009 Temat postu:

Kopanie istotą życia. Kto wie co się wykopie następnym razem.
Próbowałem się zabrać za ich kolejny album, ale jakoś mnie nie porwał...

sarcofag · Wysłany: Pon 9:42, 09 Mar 2009 Temat postu:

Porywanie w kontekscie ich muzyki jak i calego gatunku chamber/RIO/avant to lekki eufemizm imho. To ma dzialac jak viagra. Spokojnie, powoli, dlugo.

Greebo

To jak Kostek narzeka, że o niczym ciekawym nie piszą to powiem, że uzależniłem sie od Shub-Niggurath, bo słuchany w nocy po ciemku w pustym pokoju w 10 przypadkach na 10 powoduje u mnie odczucie paranoi i jakies pomniejsze halucynacje Laughing

A jako, że Oenowi sie podoba to i jemu powinno Wink

K0stek

A ten jak pojechał Laughing

. Słyszałem o tym albumie już dawno, ale zabrać się za niego jakoś nie mogę.

Greebo

Ja tam jeszcze dorwałem demotape z 85 roku. Znacznie mniej "chore" ale klimatu ma ciągle tyle, że się przelewa wraz z krwia wypływającą ze ścian green

Meltorm

Co racja to racja, black metal przy tym to pink metal green

Greebo

Nie inaczej green

K0stek

Posłuchałem w nocy i faktycznie niezła choroba to jest. Generalnie praktycznie każdy co bardziej popierdolony bm czy dark ambient ma coś z tego albumu. Za cholerę nie uwierzyłbym w rok wydania tego krążka.

Oenologist

Kurna, tego pierwszego posta to chyba po pijaku pisałeś Laughing

K0stek

Możliwe.