Forum Power of Metal
+ mocna strona metalu +
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Muzyka i uczucia - dyskusja panelowa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Power of Metal Strona Główna -> Metalowy światek
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

ja lubie
tak z uczuciem, lepiej chyba jest jednak
63%
 63%  [ 7 ]
lina plus cyferka i temat zalatwiony, nie ma czasu na bzdety
36%
 36%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 11

Autor Wiadomość
sarcofag



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z mrocznego sromu

PostWysłany: Pon 13:44, 22 Gru 2008    Temat postu:

Ivanhoe napisał:
Pierwsza wypowiedź nie zafałszuje odbioru rzeczywistości, a druga tak. Nie każdy musi mieć takie same odczucia przy słuchaniu jakiegoś kawałka. Dla jednego będzie opętańczo, a dla innego leśno-grzybowo.
Dlatego też mnie bardziej przekonuje taki czysto techniczny opis.


No dobra, ale dochodzimy do tego, ze dla kogo piszesz? Zakladam sytuacje kiedy recenzja ma sie ukazac w gazecie muzycznej nie branzowej, portalu czy innym miejscu, gdzie czytacze zajrza do dzialu z recenzjami i zechca sprawdzic co warto a czego nie warto posluchac, kupic. Co komu powie techniczny belkot znany wylacznie muzykom a to przeciez nie odda nawet w czesci wartosci samej muzyki, bo czesto przeciez znakomici muzycy tworza gownane plyty, np ostatni Cynic tak z brzegu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivanhoe



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2538
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sprzed monitora

PostWysłany: Pon 13:51, 22 Gru 2008    Temat postu:

Masz źle opisany Cynic.

Co do reszty - zgadza się, ja przedtem pisałem o tym, co MNIE bardziej przekonuje. Ale pisząc do szerszego grona odbiorców trzeba wziąć poprawkę na to, że dyferencje hermeneutyczne mogą być barierą nie do przejścia i napisać coś prostszym językiem.
Ale gdy operujemy tylko emojcami i subiektywnymi odczuciami, to może się zdarzyć to co na takim jednym forum prawie 4 lata temu:

"MR M ODDAJ 62 złote !!
Kupiłem zachecony recęzja Pure Instinct i co... ŻAŁOSNE...
Jak nie znasz sier to nie pisz recenzji, bo to jest tragedia... Kupilem płytę a tu ani słowo się nei zgadza. W ogole czytam te recenzje, oprzykre ze koles nie znajacy sie na muzce scorpiosn robi taka strone...
I kurde wydalem 62 zlote na gowniana plyte przez ciebie, reklamowac nei moge, wiec reklamuje twoja recenzje"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarcofag



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z mrocznego sromu

PostWysłany: Pon 14:19, 22 Gru 2008    Temat postu:

Ivanhoe napisał:
Masz źle opisany Cynic.


Nie zgodze sie, jest tam kilka momentow , ktore nie pozwalaja mi tej plyty nazwac skrajnie chujowa.


Ivanhoe napisał:

Co do reszty - zgadza się, ja przedtem pisałem o tym, co MNIE bardziej przekonuje. Ale pisząc do szerszego grona odbiorców trzeba wziąć poprawkę na to, że dyferencje hermeneutyczne mogą być barierą nie do przejścia i napisać coś prostszym językiem.
Ale gdy operujemy tylko emojcami i subiektywnymi odczuciami, to może się zdarzyć to co na takim jednym forum prawie 4 lata temu:

"MR M ODDAJ 62 złote !!
Kupiłem zachecony recęzja Pure Instinct i co... ŻAŁOSNE...
Jak nie znasz sier to nie pisz recenzji, bo to jest tragedia... Kupilem płytę a tu ani słowo się nei zgadza. W ogole czytam te recenzje, oprzykre ze koles nie znajacy sie na muzce scorpiosn robi taka strone...
I kurde wydalem 62 zlote na gowniana plyte przez ciebie, reklamowac nei moge, wiec reklamuje twoja recenzje"


Nie, no zgadza sie, pisanie o muzyce oderwane w ogole od niej to jest to co napisalem w pierwszym poscie. Z kolei jezeli ktos napisze ze cos jest zagrane w 9/16 to wcale nie oznacza ze jest to znakomite i lepsze od 4/4, bo to sa informacje od kuchni a nie dla klienta.

Zatem wychopdzi ze jeden i drugi sposob jest do dupy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oenologist



Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 5134
Przeczytał: 47 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:44, 22 Gru 2008    Temat postu:

Ale powstaje pytanie - o jakim pisaniu o muzyce mówimy? O niezobowiązującej wymianie zdań na forum, czy nacechowanej marketingowo recenzji w prasie?

Bo nie widzę kompletnie sensu pisania na forum postów pod publikę, bo tu przecież nie chodzi o aspekty komercyjne...No chyba, że dla kogoś forum jest nierozerwalnie związane z działalnością na Allegro Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ivanhoe



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2538
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sprzed monitora

PostWysłany: Pon 14:53, 22 Gru 2008    Temat postu:

Tak na marginesie, to najbardziej mi się podoba hasło na Allegro "Wstyd nie znać, wstyd nie mieć" (by Bubetto).

Cytat:
Nie, no zgadza sie, pisanie o muzyce oderwane w ogole od niej to jest to co napisalem w pierwszym poscie. Z kolei jezeli ktos napisze ze cos jest zagrane w 9/16 to wcale nie oznacza ze jest to znakomite i lepsze od 4/4, bo to sa informacje od kuchni a nie dla klienta.


racja, ale dowiesz się tak pi razy oko, jak się materiał prezentuje, z czego jest zrobiony i czego możesz od niego oczekiwać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sarcofag



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 2254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z mrocznego sromu

PostWysłany: Pon 15:11, 22 Gru 2008    Temat postu:

Oenologist napisał:
Ale powstaje pytanie - o jakim pisaniu o muzyce mówimy? O niezobowiązującej wymianie zdań na forum, czy nacechowanej marketingowo recenzji w prasie?


No tez racja choc to w pewnym sensie jest powiazane, chodzilo mi raczej o rozmowy o muzyce dla przyjemnosci na przyklad, o taka rozmowe o uczuciach , ktora zaczela sie w kontekscie moje rozmowy z pewnym panem na temat pisania z uczuciami. Czy istnieja przypadki, ze ktos chce rozmawiac o uczuciach ale nie potrafi bedac jednoczesnie zaprzeczeniem idei ktore glosi bo nie umie ich wcielic w zycie? Co moze byc przyczyna takiego stanu rzeczy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Oenologist



Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 5134
Przeczytał: 47 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:16, 22 Gru 2008    Temat postu:

sarcofag napisał:
Oenologist napisał:
Ale powstaje pytanie - o jakim pisaniu o muzyce mówimy? O niezobowiązującej wymianie zdań na forum, czy nacechowanej marketingowo recenzji w prasie?


No tez racja choc to w pewnym sensie jest powiazane, chodzilo mi raczej o rozmowy o muzyce dla przyjemnosci na przyklad, o taka rozmowe o uczuciach , ktora zaczela sie w kontekscie moje rozmowy z pewnym panem na temat pisania z uczuciami. Czy istnieja przypadki, ze ktos chce rozmawiac o uczuciach ale nie potrafi bedac jednoczesnie zaprzeczeniem idei ktore glosi bo nie umie ich wcielic w zycie? Co moze byc przyczyna takiego stanu rzeczy?


Ja myślę, że o uczuciach jest o wiele łatwiej trąbić (vide Twoje natchnione, parodystyczne, ekstatyczne posty w temacie o New Romantic), niż sensownie analizować muzykę pod kątem wpływów, inspiracji, progresji, transgresji, etc.

Z drugiej strony, wydaje mi się, że do analizowania muzyki pod ww. kątem wcale nie trzeba tytułów i dyplomów, jedynie pewnego rodzaju wrażliwość, spostrzegawczość, wyćwiczony słuch, zdolność porównywania dwóch podmiotów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4910
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:52, 22 Gru 2008    Temat postu:

Nie przeszkadzają mi posty na forum typu : "urywa dupę!". Muza metalowa jest po to by urywać różne części ciała. Sam napisałem wiele postów lapidarnych w treści acz bogatych w emocje. Czasem jest klimat na napisanie paru/nastu zdań o muzyce, czasem wystarczy: " to jest wykurwiste!".

Zależy też z kim rozmawiasz i w jakiej sytuacji.
Nasz bębniarz /perkusiści to w ogóle inny gatunek green / uwielbiał, wręcz delektował się takimi tekstami: "podoba mi się jak po arpeggiu Zenka wchodzisz slidem w kwarcie z hichatem". A ja i Zenek przeżywaliśmy ten sam patent tak: "kurwa, ale to jedzie!"

nie zawsze więc emocje muszą skłaniać do elaboratów. ja uwielbiam emocje w muzie, ale to właśnie emocje sprawiają, że mam ochotę krzyknąć; "KURWA, ale rozpierdol!".
A z drugiej strony jest tak wiele muzyki, którą przeżywam tylko sam i nikomu nic do tego. I to też wydaje mi się właściwe.

A na przykład Louder Than Hell Manowar to ja nie przeżywam w żaden sposób jak sam słucham, bo i nie ma czego tu przeżywać. Za to gdy słucham go z kumplem/kumplami przy browarku i do tego gadamy jakie baby są głupie, to nie ma lepszego albumu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oblak



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Nie 15:20, 15 Lut 2009    Temat postu:

Na poprzednim forum Oenologist wyśmiał moją opinię, że muzyka elektroniczna nie jest sztuką. Znalazłem dzisiaj naukowe potwierdzenie tej tezy:

"Utworu elektronicznego nie możemy zabarwić naszym zachwytem, naszym wzruszeniem osobistym. Nie możemy go w formie zindywidualizowanej, jako część nas samych, powtórzyć, przekazać komuś innemu. Dlatego muzyka elektroniczna, która ma ogromne możliwości dysponowania materiałem akustycznym nieporównanie większe niż każdy instrument, nie będzie mogła nigdy osiągnąć tej miary artystycznej, co muzyka instrumentalna czy wokalna, zapisana w systemie dur - moll. Muzyka elektroniczna z natury rzeczy musi negować wartość artystyczną. Sposób odtwarzania tej muzyki nie ma bowiem nic wspólnego z jej kształtem dźwiękowym, ponieważ polega tylko na włączeniu odpowiedniego mechanizmu. W tym wypadku wykonawca w ogóle nie istnieje. Pozostaje w niej tylko przebieg efektów akustycznych zgodny bądź nie - z możliwościami percepcyjnymi człowieka. Jak wiemy, muzyka elektroniczna i z tym się nie liczy. Często forsuje tempo, głośność, ilość szczegółów nie związanych ze sobą, wykraczając poza możliwości percepcyjne człowieka. (...) Nie dostrzega się za nią człowieka z określoną, własną indywidualnością artystyczną. (...)".

Andrzej Pytlak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olej



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 4045
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: koniewo / pyrlandia

PostWysłany: Nie 15:25, 15 Lut 2009    Temat postu:

no i gdzie to naukowe potwierdzenie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olej



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 4045
Przeczytał: 37 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: koniewo / pyrlandia

PostWysłany: Nie 15:28, 15 Lut 2009    Temat postu:

i taka dobra rada - mniej czytaj, wiecej sluchaj
Powrót do góry
Zobacz profil autora
K0stek



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Nie 15:30, 15 Lut 2009    Temat postu:

Olej napisał:
i taka dobra rada - mniej czytaj, wiecej sluchaj


Witchkinga najlepiej ok
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oblak



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 1798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Nie 15:51, 15 Lut 2009    Temat postu:

Olej napisał:
no i gdzie to naukowe potwierdzenie?


W podpisie -----> moje rozumowanie jest zgodne z cytatem wykształconego muzykologa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Władca Much



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie 16:05, 15 Lut 2009    Temat postu:

Oenologist napisał:

Uważam, że dałoby się to zrobić, aczkolwiek z technicznego punktu widzenia nie jestem w stanie tego uczynić.

W czym sęk. Myślę, że jeśli słuchacza A bierze pewien motyw/utwór, to teoretycznie poprzez zrobienie jego kopii/utworu o podobnych cechach powinniśmy osiągnąć takim sam efekt/wpływ na słuchacza. Ot, taka behawioralna teoria.

Problem powstaje z wykonaniem idealnej kopii, bądź stworzeniem podobnego dzieła. Powstaje pytanie czy jest to kwestia tylko i wyłącznie kompozycyjna, czy też ma tu znaczenie brzmienie. Do tego dochodzą różnice między słuchaczami (nie sądzę, żeby dało się zrobić jeden utwór, który złapałby wszystkich).

Ktoś kiedyś zrobił analizę amerykańskich hitów No.1. Wyciągnął wspólne cechy i twierdził, iż słuchacz preferują utwory o takich właśnie właściwościach. Nie pamiętam już dokładnie.


Racja.
W którymś ze starszych numerów "Estrada i Studio" (chyba) był 'przepis' na popowy kawałek, który osiągnie komercyjny sukces.
Było dokładnie podane przy jakiej ilości instrumentów jaki poziom głośności, jak długie intro, jak zbudowany ma być utwór oraz ile motywów ma się pojawiać w jakiej częstotliwości.
No nie będę się rozpisywał - ogólnie mówiąc była dokłada analiza wszystkiego Smile


Ostatnio zmieniony przez Władca Much dnia Nie 16:06, 15 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IHT



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:09, 15 Lut 2009    Temat postu:

oblak napisał:
Olej napisał:
no i gdzie to naukowe potwierdzenie?


W podpisie -----> moje rozumowanie jest zgodne z cytatem wykształconego muzykologa.


A teraz poszukaj opinii wykształconych muzykologów o rocku czy jazzie, najlepiej tak z początków tych gatunków.


Ostatnio zmieniony przez IHT dnia Nie 16:10, 15 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Power of Metal Strona Główna -> Metalowy światek Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin