Forum Power of Metal
+ mocna strona metalu +
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

MEGADETH - Endgame [2009]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Power of Metal Strona Główna -> Płyty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
K0stek



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Pon 23:27, 21 Wrz 2009    Temat postu:

oblak napisał:

Urozmaicony i zajebisty od pierwszego do ostatniego utworu. Widać pewną konsekwencję w rozwoju grupy od "Screaming For Vengeance" do "Angel Of Retribution" (poprzez "Defenders Of The Faith" i "Painkiller") a następnie "Nostradamus". Przedostatni album Priest zawiera elementy stanowiące o sile kilku ich wcześniejszych albumów, ale też namiastkę patetyczności "Nostradamusa" i nie myslę tutaj jedynie o "Loch Ness", "Angel", "Eulogy". Nawet "Judas Rising" może się kojarzyć z powiedzmy "Persecution" pod względem zacięcia heavy metalowego.


Nadinterpretacja fana. Wink Przecież AoR to krążek który ani trochę nie trzyma się kupy, album jest niespójny zarówno jeśli chodzi o stylistykę utworów jak i ich poziom. Ot coś tam nagrali po powrocie Halforda i zapchali (ledwo, bo ledwo) krążek. No, ale kilka utworów im wyszło trzeba przyznać. W ogóle wolałbym żeby zamiast Nostradamusa nagrali album w stylu Worth Fighting For - fajne, luzackie, niewymuszone granie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Last Axeman
Administrator


Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Pon 23:32, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Tak to właśnie jest z fanami. "Swój" zespół będą chwalić za konsekwencję, a inne za to samo ganić Twisted Evil

ps. Stwierdzenie natury ogólnej, nie skierowano do nikogo bezpośrednio Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek/Nevermore



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2506
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 6:00, 22 Wrz 2009    Temat postu:

ależ dyskusyja mnie minęła Crying or Very sad nadrabiam co nieco...

pan_Heathen napisał:
Ale Megadeth to ostatni zespół, o którym można powiedzieć, że nie ewoluował, to jakiś absurd jest. Powiedzmy, że do RiP grał to samo, ale od tego czasu przez prawie 20 lat ewoluował. Od thrashu, przez heavy-thrash, przez heavy, po pop-heavy. Teraz wrócili pi razy oko do tego co grali na przełomie lat 80. i 90. Przecież to zupełnie jak Metallica. Też wróciła do tego, co grała w tamtych czasach i również czasem wręcz uciekając się do autoplagiatu i bezpośrednich cytatów. Ale Megadeth be i zjada swój ogon, a Metallica cacy. Mam wrażenie, że jesteś uprzedzonym do Megadeth fanem Metalliki, przynajmniej tak można wnioskować po tak skrajnie nieobiektywnych sądach.


hahahahaha... uśmiałem się!
fanem Metalliki przestałem być przy S&M (traktuję ją jako wyciąganie łatwej kasy od fanów), jak juz tak bardzo się prosisz o wyjaśnienie, St. Anger jeszcze tylko dobiło mnie... co zas sie tyczy Megadeth - ekipa Rudego podpadła mi na "Risk", ale wraz z TWNAH szybko wróciła do łask, Metallica zaś dopiero na DM, po 9ciu latach od S&M

cieszy mnie jedno: że swobodnie i bez emocji mówisz o autoplagiatach tak ze strony Metalliki, jak i Megadeth - mnie i owszem one trochę bolą, ale... aż tak bardzo nie przeszkadzają w odbiorze muzyki (choc troszkę psują ogólne wrażenie, jednak na całokształt odbioru muzyki - decydującego wpływu nie mają, nie jestem pod tym kątem uprzedzony, choć wytkąć to i owo należy a i zganić nie zaszkodzi)

poza tym nie skumałeś o co mi chodziło, ktoś inny za to pokumał, o czym poniżej

progmetal napisał:
Dobrze ,że tym razem nagrał tą LEPSZĄ . Spaghetti i dobre wino nigdy mi się nie nudzi. Pulpety można zjeść na biwaku (Death Magnetic) ale nie codziennie.


zgadzam się, tym razem nagrał lepszą... dobre wino i spagetti - mało mnie ruszają, znakomicie potrafię się bez nich obejść, co do pulpetów (DM) - nie jadam codziennie

a teraz do rzeczy - Megadeth nagrał płytę dobrą - tu nie mam żadnych wątpliwości, brzmieniowo znakomitą (Sneap zrobił swoje), jednak nie wnoszącą żadnego nawet najmniejszego nowego pierwiastka do twórczości/dorobku zespołu - można powiedzieć, że Rudy nie musi odkrywać nowych lądów i OK, nie musi, niech nagrywa to w czym czuje się najlepiej... faktem jest, ze "Endgame" to 4ta z rzędu podobna płyta...

osobiście odnoszę wrazenie, że Mustaine'owi zabrakło trochę odwagi, na to by zrobić krok do przodu i nagrać mocny, agresywny, naprawdę THRASHOWY, nowoczesny a nie oldschoolowy album - bo potencjał i warunki ku temu ma, zamiast tego mamy kolejną (bardziej udaną to prawda) wersję tego co od 8miu lat nam serwuje - czyli mieszanki heavy-thrashu (z przewagą jednak heavy), co ciekawe na "Endgame" mniej chwytliwych numerów, łatwo wpadających w ucho

K0stek napisał:
Tak, tak samo jak ostatnia Metallica, Slayer, Black Sabbath (H&H), Iron Maiden, Testament...


generalnie TAK, ale... nie do końca - o czym poniżej

hollowman napisał:
sory, ale jest różnica między niewychodzeniem poza to co nagrywały, a jednocześnie nagrywają nadal zajebiste płyty przy czym (przynajmniej ja) nie mam słuchając np endgame czy Christ Illusion żadnego de ja vu- a tym że kapela zjada własny ogon przestawiając jedynie kolejność riffów w kawałkach (Running Wild, Iron Maiden)


jest jakaś różnica, fakt, ale... zestaw sobie te "zajebiste" płyty (Endgame i CI) z wczesniejszymi albumami tych zespołów - i co? wytrzymują porównanie z RIB, SOH, SITA, RIP, PSBWB, SFSGSW?? ja na "Christ Illusion" nie znajduję ani jednego nagrania na miarę "Angel of death" czy "Dead skin mask" i podobnie będzie w przypadku "Endgame"


K0stek napisał:
No jest, z tym, że ta rzekoma zajebistość tych albumów też jest mocno dyskusyjna. Ot solidne pozycje do których za kilka lat i tak nikt wracać nie będzie, bo przy klasykach takich jak RIP czy RiB wypadają zwyczajnie blado.

...

Wystarczy, że kiedyś zostały nagrane albumy o wiele lepsze. W wypadku Slayera czy Megadeth właściwie ciężko mówić o czymś innym niż o nieudanej próbie dorównania tamtym dokonaniom gdyż ostatnie albumy tych grup wyraźnie opierają się na tym co już zostało kiedyś przez nie nagrane. Oczywiście są pewne niuanse, ale to nie wystarcza żeby przełamać stagnację.



otóż to!!!! i powiadają, ze z kolegami z Torunia nie można się zgodzić Wink

pan_Heathen napisał:
Jak więc widać, to prędzej nowa Meta podoba się tylko fanatykom.


Laughing nowa Metallica jest albumem bardziej różnorodnym, bogatszym i wcale nie tak jednoznacznym jakby się na pozór wydawało

Last Axeman napisał:
Hmm...ale Tomek pisał o braku rozwoju u Megadeth dopiero po 2001 roku (z czym się zgadzam), a nie w ogóle.


no w końcu ktos doczytał uważnie! Wink

Last Axeman napisał:
Ostatnie 4 płyty to w zasadzie ciągle bardzo podobny heavy z elementami thrash (to nie zarzut). Metallica jednak wróciła do swojej starej muzy dopiero na "Death Magnetic" czyli porównując obydwa zespoły pod względem braku rozwoju na ostatnich płytach, Megadeth "wygrywa" 4:1. Nowa Metallica wg mnie jest nieznacznie lepsza od "Endgame", ale nie dlatego że niby mniej się powtarza


nowa Metallica to nie tylko powrót do starego stylu... jakoś nie widzę by ktoś na forach internetowych (pomijam tu forum Metalliki, na które dawno nie zaglądałem) zauważył na DM zupełnie nowe elementy (a takowe są!!!) w twórczosci Metki

podzielam też zdanie kolegi - dla mnie na dziś nieznacznie lepsza jest DM (8/10), a "Endgame" - 7,5/10, dlaczego? bo DM zawiera znacznie więcej dobrych riffów i kompozycyjnie prezentuje się ciekawiej, Megadeth wygrywa na pewno w kwestii brzmienia i solówek

na koniec wywodu koledze Heathenowi chcę zapodać jeden, za to bardzo konkretny i dobry przykład na to, że można stale grać SWOJE i rozwijać się - spójrz na twórczość Agent Steel


Ostatnio zmieniony przez Tomek/Nevermore dnia Wto 6:04, 22 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pan_Heathen



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:54, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Tomek/Nevermore napisał:
autoplagiatach tak ze strony Metalliki, jak i Megadeth - mnie i owszem one trochę bolą, ale... aż tak bardzo nie przeszkadzają w odbiorze muzyki


Ja akurat bardzo się cieszę, że oba zespoły postanowiły wrócic do tego, co grają nalepiej (czyli owe zjadanie własnego ogona) i raczej mogę mieć pretensje, że nie wróciły wystarczająco (Metallica - brzmienie, kowboj Jaymz, Megadeth - jeszcze za dużo heavy i śpiewania, zamiast Mustainowskiego cedzenia (44 Minutes np)) Wolę albumy wysokiej jakości, niż oryginalne. Choć najlepiej i jedno, i drugie. A autoplagiaty lekko drażnią i tu, i tu, ale faktycznie da się przeżyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meltorm



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 3889
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:49, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Tomek/Nevermore napisał:

dlaczego? bo DM zawiera znacznie więcej dobrych riffów i kompozycyjnie prezentuje się ciekawiej


A w życiu! Nie wiem czy kolega Tomek wie co to jest kompozycja. To jest po prostu coś jak układanie puzzli tylko, że zamiast tych klocków mamy wszystko co się składa na utwór i trzeba to tak ułożyć żeby był dobry obrazek, każda nutka na swoim miejscu, żeby pasowało jedno do drugiego. Sorry ale największy zarzut prócz brzmienia na DM to jest właśnie to, że brzmi to jak klejanka, zlepek motywów i riffów, czyli kulawe kompozycyjnie. Jakieś motywy wyłażą nagle ni pietruchy ni z gruchy. Endgame pod tym względem też odnosząc do najlepszych płyt Rudego to żadne cudo ale Death Magnetic gniecie tutaj jak chce. To, że na Metallice są lepsze riffy to rzecz gustu. Na Endgame jest pare takich "wow" ale żaden imo nie podskoczy temu z np. Judas Kiss Wink Sola Hammetta to raczej miernota i amatorka przy tym co dzieje się na Endgame.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atreju



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2627
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grajewo

PostWysłany: Wto 12:56, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Pan chyba nie wiesz co Pan piszesz. Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SwordMaster



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 4910
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:57, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Atreju napisał:
Pan chyba nie wiesz co Pan piszesz. Rolling Eyes


Akurat chyba wie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pan_Heathen



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 9422
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:36, 22 Wrz 2009    Temat postu:

dobrze pisze, choć może trochę za ostro o kompozycjach Metalliki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Last Axeman
Administrator


Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Wto 14:53, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Meltorm napisał:
Tomek/Nevermore napisał:

dlaczego? bo DM zawiera znacznie więcej dobrych riffów i kompozycyjnie prezentuje się ciekawiej


A w życiu! Nie wiem czy kolega Tomek wie co to jest kompozycja. To jest po prostu coś jak układanie puzzli tylko, że zamiast tych klocków mamy wszystko co się składa na utwór i trzeba to tak ułożyć żeby był dobry obrazek, każda nutka na swoim miejscu, żeby pasowało jedno do drugiego. Sorry ale największy zarzut prócz brzmienia na DM to jest właśnie to, że brzmi to jak klejanka, zlepek motywów i riffów, czyli kulawe kompozycyjnie. Jakieś motywy wyłażą nagle ni pietruchy ni z gruchy. Endgame pod tym względem też odnosząc do najlepszych płyt Rudego to żadne cudo ale Death Magnetic gniecie tutaj jak chce. To, że na Metallice są lepsze riffy to rzecz gustu. Na Endgame jest pare takich "wow" ale żaden imo nie podskoczy temu z np. Judas Kiss Wink Sola Hammetta to raczej miernota i amatorka przy tym co dzieje się na Endgame.


Wróciłeś do swojego ulubionego słowa green Na zarzut sklejanki puzzli mógłbym przytaknąć częściowo w przypadku "St. Anger", ale na "Death Magnetic" nie ma to miejsca. Nie wiem gdzie Ty tu dostrzegasz gniecenie na całej linii? Poza tym piszesz, że lepsze bądź gorsze riffy to kwestia gustu, a cietrzewisz się o kompozycje. Czyli to czy komuś podobają się kompozycje czy nie, nie może zależeć od gustu? Wink
ps. "Death Magnetic" jest najbardziej tradycyjną płytą Metalliki od wielu lat, co nie znaczy, że zespół zjada tam własny ogon. Nie ma tam czegoś takiego. Zresztą nie określiłbym w ten sposób również "Endgame". Nie zaproponowanie czegoś nowego, a dosłowne kopiowanie własnych patentów to jednak subtelna, ale zasadnicza różnica...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tomek/Nevermore



Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 2506
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:35, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
A w życiu! Nie wiem czy kolega Tomek wie co to jest kompozycja.


kolega Tomek nie jest muzykiem, więc nie ma pojęcia co to kompozycja, skoro żadnej sam nie stworzył

Cytat:
To jest po prostu coś jak układanie puzzli tylko, że zamiast tych klocków mamy wszystko co się składa na utwór i trzeba to tak ułożyć żeby był dobry obrazek, każda nutka na swoim miejscu, żeby pasowało jedno do drugiego


nudzi mnie układanie puzzli (najgorszy etap mam już chyba za sobą, odkąd moje pociechy zaprzestały męczyć w kłółko z tymi układankami)

a poważnie - wszystko gra, najbardziej lubię gdy kompozycja zawiera coś ekstra, jakies super urozmaicenie - znaczy się INTERLUDIUM (wstawkę), Metallica swego czasu znakomicie sobie z tym radziła, na DM chyba też pare razy dali rade? nie?


Cytat:
To, że na Metallice są lepsze riffy to rzecz gustu.


jak wszystko, dlatego napisze tak: riff z "Broken, Beat & Scarred" stawiam wyżej niż wszystko co wyszło spod ręki mr Mustaine'a

co do solówek... kilka solówek z "Endgame' kompletnie nie pasi do danego utworu, który przyozdabia... uważam, ze mamy na "Endgame" pod względem solówek przerost formy nad treścią... poza tym po 4 przesłuchaniach jestem i nawet jednego sola z "Endgame" nie zapamiętałem, żadnego nie zanucę... i pewnie nie zmieni się to po 5, 6 , 10 odsłuchu... nie znaczy że czepiam się wszystkiego, NIE



Cytat:
ps. "Death Magnetic" jest najbardziej tradycyjną płytą Metalliki od wielu lat, co nie znaczy, że zespół zjada tam własny ogon


można się uczepić, ze Metka wróciła i nagrała płytę, którą umiejscowić można między AJFA a "Metallica" - ale poza tym na DM są nowe elementy i próba obrania kierunku, jaki powinien być udziałem Metalliki po LOADACH (cdn)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
progmetall



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12810
Przeczytał: 28 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:01, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Meltorm napisał:
Tomek/Nevermore napisał:

dlaczego? bo DM zawiera znacznie więcej dobrych riffów i kompozycyjnie prezentuje się ciekawiej


A w życiu! Nie wiem czy kolega Tomek wie co to jest kompozycja. To jest po prostu coś jak układanie puzzli tylko, że zamiast tych klocków mamy wszystko co się składa na utwór i trzeba to tak ułożyć żeby był dobry obrazek, każda nutka na swoim miejscu, żeby pasowało jedno do drugiego. Sorry ale największy zarzut prócz brzmienia na DM to jest właśnie to, że brzmi to jak klejanka, zlepek motywów i riffów, czyli kulawe kompozycyjnie. Jakieś motywy wyłażą nagle ni pietruchy ni z gruchy. Endgame pod tym względem też odnosząc do najlepszych płyt Rudego to żadne cudo ale Death Magnetic gniecie tutaj jak chce. To, że na Metallice są lepsze riffy to rzecz gustu. Na Endgame jest pare takich "wow" ale żaden imo nie podskoczy temu z np. Judas Kiss Wink Sola Hammetta to raczej miernota i amatorka przy tym co dzieje się na Endgame.


Tu się mogę podpisać. Na Death Magnetic kompozycje miałkie, słabe i do tego amatorsko odegrane. Muzyka poszła do przodu technicznie , a panowie z metki staneli w miejscu, zresztą Rudy zawsze grał bardziej techniczy thrash niż Metallica.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
progmetall



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 12810
Przeczytał: 28 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:09, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Broken , Beat & Scarred ma lepszy riff niż wszystko co nagrał Rudy?
Oj Tomek, teraz to przesadziłeś . Włącz sobie dla przypomnienia taki Holy Wars ... .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Last Axeman
Administrator


Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Wto 18:21, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Cytat:
amatorsko odegrane


Czyżby nie trafiali w tempo? Ulrich się spóźnia? Gitarzystom ześlizgują się paluchy z gryfów? Hetfield fałszuje? Oświeć mnie bo nie wiem co takiego amatorskiego jest niby w "Death Magnetic"... Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meltorm



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 3889
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:55, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Last Axeman napisał:

Wróciłeś do swojego ulubionego słowa green


Taaak, za to zauważyłem, że Ty masz na nie alergie i nie chcesz o nim słyszeć w muzyce, którą lubisz i słuchasz green

Cytat:
Na zarzut sklejanki puzzli mógłbym przytaknąć częściowo w przypadku "St. Anger", ale na "Death Magnetic" nie ma to miejsca. Nie wiem gdzie Ty tu dostrzegasz gniecenie na całej linii?


Tak, St. Anger kompozycyjnie był tragiczny.

Rudego numery brzmią na bardziej przemyślane. Metka od jakiegoś czasu, podejrzewam, proces tworzenia mają zupełnie inny niż Mustaine (zresztą kiedyś sami o tym mówili) tzn. zbierają masę riffów do kupy i próbują je łączyć i jakoś kleić. Czasami wychodzi dobrze czasami nie. To już dosłowne układanie puzzli Smile Na DM Cyanide to najlepszy przykład też takiej lepianki.

Cytat:
Poza tym piszesz, że lepsze bądź gorsze riffy to kwestia gustu, a cietrzewisz się o kompozycje. Czyli to czy komuś podobają się kompozycje czy nie, nie może zależeć od gustu? Wink


No nie do końca, bo to nie jest już taka sprawa subiektywna ale taka mierzalna. Przykładowo jakiś wykształcony muzyk po takiej szkole mimo, że muzyka mu nie odpowiada mógłby ocenić albo chociaż porównać co jest lepiej skomponowane, który utwór. Choćby takie Final Countdown Europ nie wiem jak nienawidzić to, że to kompozycyjnie perfekcja i mistrzostwo to fakt i kropa. Wink Albo Nothing Else Matters.





Tomek/Nevermore napisał:

a poważnie - wszystko gra, najbardziej lubię gdy kompozycja zawiera coś ekstra, jakies super urozmaicenie - znaczy się INTERLUDIUM (wstawkę), Metallica swego czasu znakomicie sobie z tym radziła, na DM chyba też pare razy dali rade? nie?


Tak, pare razy dała radę. Gdyby to brzmienie na DM było lepsze i ktoś tam taki jak Mustaine zaingerował w kompozycje to uuuu to by była płyta miażdżąca, tak jest "tylko" bardzo dobra Wink


Cytat:
jak wszystko, dlatego napisze tak: riff z "Broken, Beat & Scarred" stawiam wyżej niż wszystko co wyszło spod ręki mr Mustaine'a


Mówisz o totalnie wszystkim łącznie z tym co było na pierwszych Metallicach czy chodzi Ci o Endgame i się zapędziłeś zwyczajnie?

Cytat:
co do solówek... kilka solówek z "Endgame' kompletnie nie pasi do danego utworu, który przyozdabia... uważam, ze mamy na "Endgame" pod względem solówek przerost formy nad treścią... poza tym po 4 przesłuchaniach jestem i nawet jednego sola z "Endgame" nie zapamiętałem, żadnego nie zanucę... i pewnie nie zmieni się to po 5, 6 , 10 odsłuchu... nie znaczy że czepiam się wszystkiego, NIE


A to fakt, w paru momentach Broderick zwyczajnie kopuluje zamiast grać. Chociaż to i tak lepsze niż wypociny Hammetta, kompletnie nie wiem co sie stało z tym gościem, jakaś totalna regresja.


Last Axeman napisał:
Cytat:
amatorsko odegrane


Czyżby nie trafiali w tempo? Ulrich się spóźnia? Gitarzystom ześlizgują się paluchy z gryfów? Hetfield fałszuje? Oświeć mnie bo nie wiem co takiego amatorskiego jest niby w "Death Magnetic"... Rolling Eyes



No solówki Smile Tzn. jest na DM fajne solo np. w The Day That Never Comes, mi się kojarzy z Blackmorem. Jednak większość to naprawdę nieszczególne brzdąkanie na kaczce, aż dziwne, że ta sama osoba robiła solówki do One czy MoP Sad


Ostatnio zmieniony przez Meltorm dnia Wto 18:56, 22 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Last Axeman
Administrator


Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 13369
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Wto 19:07, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Meltorm napisał:
Last Axeman napisał:

Wróciłeś do swojego ulubionego słowa green


Taaak, za to zauważyłem, że Ty masz na nie alergie i nie chcesz o nim słyszeć w muzyce, którą lubisz i słuchasz green


Mam alergie na wskazywanie rzekomej amatorki tam gdzie jej nie ma, a zauważyłem, że Ty masz tendencję do nadużywania tego słowa w przypadku zespołów/albumów, które Ci po prostu nie pasująWink

Cytat:
No solówki Very Happy Tzn. jest na DM fajne solo np. w The Day That Never Comes, mi się kojarzy z Blackmorem. Jednak większość to naprawdę nieszczególne brzdąkanie na kaczce, aż dziwne, że ta sama osoba robiła solówki do One czy MoP Sad


A od kiedy to mało ciekawe (jak dla Ciebie) równa się amatorskie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Power of Metal Strona Główna -> Płyty Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18  Następny
Strona 14 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin