Power of Metal

Meltorm

no ba, mówiłem, że to hard rock to nie. into glory ride miażdży przecież tak jak hard rock a heavy metal kąsa Wink

hollowman

ja pierdole idę spać

Meltorm

eee poprawka, nigdzie nie mówiłem, że to hard rock, mówiłem, że nie odbieram jej jak heavy metal i prędzej nasuwa mi się hard rock. sorki ale z tego wszystkiego sam już się zajebałem. też idę spać bo nie moge tego waszego pierdolenia Wink

Last Axeman

Słusznie. Lepiej się z tym przespać bo jeżeli pociągnęlibyśmy dalej rozmowę to jeszcze okazałoby się, że Motley Crue to pop rock, Metallica hard'n'heavy, a Deicide speed metal Wink

hollowman

oblak · Wysłany: Wto 21:42, 16 Mar 2010 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Spokojnie...

hollowman · Wysłany: Wto 22:27, 16 Mar 2010 Temat postu:

Victor

Overkill zawsze uważałem za dobry zespół, szanowałem ale czy wielbiłem? No aż w takim stopniu to nie, fajnie mucą i nagrywają wiecznie dobre krążki, to też na nowy krążek nie czekałem tam z jakąś tam nie cierpliwością. Ale jak ją odpaliłem to po prostu za nie mówiłem. Ponieważ między różnymi mieliznami czy też dobrymi krążkami, pojawił się album, który ma do zaoferowania coś więcej niż inni. A mianowicie kawałki, które nie są banalne, które nie mają jakiś głupich tekstów, co więcej mogę powiedzieć że otarłem się o geniusz i to w każdym calu jesli chodzi o Ironbound. Zespół gra thrash mówiąc tak umownie bo na tym albumie słychać coś więcej niż brzmienie i gitary rodem z thrashowego mucenia, ale heavy metalowe i power metalowe klimaty, słychać to chociażby w nie których riffach czy też refrenach.
Nawet wokalnie brzmi to dla mnie bardziej heavy metalowo, ba wokal coś tam momentami przypomina Udo Dirkschneidera, a już raczej Marka Tornillo:D
Brzmienie i sama produkcja bije na łeb produkcje innych albumów z tego roku, no geniusz!!! Ale to jest dopiero jedna strona medalu, bo co nam z brzmienia kiedy kawałki są najgorszymi gniotami? A tutaj jest dopełnienie geniuszu albumu poprzez nagranie 10 genialnych utworów z piekła rodem.
I szczerze takich wałków to nie uświadczyłem na ostatnim Megadeth, Slyerze, Metalika jako tako daje radę, bo też miała kilka zajebistych utworów.
Ciekawym zabiegiem na tym albumie jest wieczny napierdol, kiler za kilerem, zero odpoczynku czy nawet jakiegoś dużego zróżnicowania, ale powiem wam że to duży plus, bo takie mają być albumy z tego gatunku. Każdy utwór można nagrodzić mianem arcydzieła. już od pierwszych sekund The green And Black rozszarpuje słuchacza niezwykłą dynamiką i drapieżnością. Ale nie ma mowy o chaosie i bezsensownym graniu byle szybko i do przodu oj nie. Zespół potrafi wciągnąć nas do tej maszynki do robienia i mięsa i zasmakować ich potegi. Refren czy też inne patenty rajcują i proszą się o kolejny odsłuch. Warstwa instrumentalna zarówno w tym utworze jak i kolejnych zasługuje na owację na stojąco!
Ironbound to z kolei petarda, która przemyca nieco speed metalu, heavy metalu czy też power metalu, ale wciąż jest to thrashowy kawałek, to się nazywa geniusz.
Jeden z najlepszych utworów roku 2010 przy najmniej dla mnie. Bardzo fajnie przyspieszają w refrenie, który omotał mnie już przy pierwszym zetknięciu.
Bring me The Night to wg mnie najszybszy killer na tym albumie, oj Dragonforce może im buty czyścić jeśli chodzi o szybkość. Tylko że Overkill nie gra nieudolnie i na pałę. Wszystko zostało tak dopracowane że nie można mówić o fuszerce. Riff bardzo taki obyty jak bym już gdzieś go słyszał na jakimś speed metalowym albumie:P The Goal is Your Souls to nieco odskocznia od tych szybkich petard. Klimatyczny wstęp przyprawia mnie o dreszcze i chyba nie tylko mnie.
Nie podoba mi się przejście z tego intra do utworu właściwego. Ale zespół pomimo z puszczenia nieco z szybkości, wciąż utrzymuje ciężar, który kipi z każdej strony.
Pomimo wolnego, topornego tempa i ciężkiego riffu i tak utwór szybko wpada w ucho. A to zapewne przez wokal Bobiego, a także bardzo chwytliwy refren.
Give a little trafił od razu w mój gust. Kocham takie riffy no i ten refren. W sam raz żeby rozruszać fanów na koncercie! W Endless War podoba mi się przede wszystkim jak Bobi wyśpiewuje zwrotki, zajebisty moment.Acha czy wam solówki nie kojarzą się ze wczesnym Iron Maiden? Ja wiem okres Di Anno?
The head And The Heart to można by rzec najwolniejszy utwór i najbardziej zróżnicowany kawałek. Zapada przede wszystkim solówki a także wokal Bobiego w połowie utworu. no i ten refren taki typowy thrashowy hymn:D
In Vain i Killing For a Living to kolejne petardy, które są tak samo świetne jak reszta i wszelkie zarzuty w ich kierunku będą dla mnie nie zrozumiałe Razz

Chciałbym też zwrócić uwagę na The SRC noż kurwa zajebista rzecz, wystarczy się w słuchać w warstwę instrumentalną no a ten moment kiedy słychać goin underground, sink and deep, zajebioza totalna.
Słabe momenty bądż wady albumu? ktoś mógł by rzec brak ballady, brak większego z różnicowania albumu, no dla jednych to ujma a dla innych korzyść, no cóż m nie tam się pdooba jak album cały czas kopie w tyłek, przynajmniej wiadomo z czym się do czynienia. Jak dla mnie jest to jeden z ich najlepszych albumów, a poprzeczke w kategorii thrash metalu zawiesili bardzo wysoko. 9.5/10

Burzum666

O dzisas, Victor, ta płyta była do odsłuchanie blisko rok temu. Już wszytko co można było o niej napisać, napisano, a ty recke wywaliłeś, jakby wczoraj trafiła do sklepów. Nawet nie chciało mi się tego czytać w całości. Może po raz kolejny napiszę, że jak na razie płyta roku, jak dla mnie.

Victor

Ano była, ale teraz zauważyłem że tutaj nie pisałem:P

Kirk

Od czerwca będzie fajna promocja:

[link widoczny dla zalogowanych]

oblak

No wlasnie juz zamowilem... Razz

razem z nowym Therionem

piciu6

ponieważ żony nadal nie ma w domu to napierdalam do bólu ,tynk i kolumny spadają ze ścian ,ale warto , absolutna masakra ta płyta ,dopiero teraz zauważyłem silne podobieństwa motoryczne i interpretacyjne do Sucidal , kocham ten album Smile